02-06-2021, 03:54 PM
Zamilkła, jak tylko poczuła palec na ustach. Nawet zezując spojrzała w dół przez moment, bo zaskoczył ją ten uciszający gest. No okej, może i mówiła dużo, może i powinna mówić ciszej, ale tego typu rzeczy i tak zawsze działy się niespodziewanie. W każdym razie nie spodziewanie dla samej Aurory.
Mimo wszystko zaskoczenie nie trwało długo, bo jak ponownie spojrzała Ethanowi w oczy i zauważyła w nich wiele przeróżnych emocji, jakie wywołała informacja o jej zamiarach, uśmiechnęła się szeroko, wciąż pod jego palcem. Sięgnęła do jego dłoni - tej przy jej własnej twarzy - i objąwszy ją delikatnie, odsunęła odrobinę, wystarczająco żeby móc swobodnie mówić i nawet pochylić się nieco w kierunku Gryfona. I znowu zniżyła głos, tym razem do konspiracyjnego półszeptu.
- Nie sądzę, żeby były wkurwione. Już prędzej... podekscytowane. I przez to mogą podchodzić bliżej brzegu lasu, więc znalezienie ich śladów może być znacznie łatwiejsze, niż w trakcie którejkolwiek innej fazy księżyca. - Podążyła za tym sugestywnym wzrokiem chłopaka i spojrzała na drzwi wejściowe, gdzie przecież obydwoje zmierzali. Ciekawsze rzeczy do roboty w pełnię? W głowie Aurory ciekawszym od tropienia potomków wilkołaków byłaby tylko obserwacja samych wilkołaków, ale doskonale wiedziała, że nie to Ethan miał na myśli. Właściwie pewnie mało kto miałby to na myśli, chyba że byłby tak samo zwariowanym osobnikiem na punkcie magicznych stworzeń, jak Flosadóttir.
- Hm, to jakie to hałaśliwe aktywności w trakcie pełni masz na myśli? - Posłała mu zadziorny uśmiech, wciąż nieprzekonana do tego, że coś może przebić jej pomysł, ale warto wysłuchać propozycji.
Nieprzerwanie trzymając Ethanową dłoń, która wcześniej ją uciszyła, ruszyła w kierunku wyjścia, więc i delikatnie pociągnęła chłopaka za sobą. No skoro już zabierają się do wyjścia z zamku, to może faktycznie nie ma co sterczeć na korytarzu i tak perfidnie prosić się o szlaban?
Mimo wszystko zaskoczenie nie trwało długo, bo jak ponownie spojrzała Ethanowi w oczy i zauważyła w nich wiele przeróżnych emocji, jakie wywołała informacja o jej zamiarach, uśmiechnęła się szeroko, wciąż pod jego palcem. Sięgnęła do jego dłoni - tej przy jej własnej twarzy - i objąwszy ją delikatnie, odsunęła odrobinę, wystarczająco żeby móc swobodnie mówić i nawet pochylić się nieco w kierunku Gryfona. I znowu zniżyła głos, tym razem do konspiracyjnego półszeptu.
- Nie sądzę, żeby były wkurwione. Już prędzej... podekscytowane. I przez to mogą podchodzić bliżej brzegu lasu, więc znalezienie ich śladów może być znacznie łatwiejsze, niż w trakcie którejkolwiek innej fazy księżyca. - Podążyła za tym sugestywnym wzrokiem chłopaka i spojrzała na drzwi wejściowe, gdzie przecież obydwoje zmierzali. Ciekawsze rzeczy do roboty w pełnię? W głowie Aurory ciekawszym od tropienia potomków wilkołaków byłaby tylko obserwacja samych wilkołaków, ale doskonale wiedziała, że nie to Ethan miał na myśli. Właściwie pewnie mało kto miałby to na myśli, chyba że byłby tak samo zwariowanym osobnikiem na punkcie magicznych stworzeń, jak Flosadóttir.
- Hm, to jakie to hałaśliwe aktywności w trakcie pełni masz na myśli? - Posłała mu zadziorny uśmiech, wciąż nieprzekonana do tego, że coś może przebić jej pomysł, ale warto wysłuchać propozycji.
Nieprzerwanie trzymając Ethanową dłoń, która wcześniej ją uciszyła, ruszyła w kierunku wyjścia, więc i delikatnie pociągnęła chłopaka za sobą. No skoro już zabierają się do wyjścia z zamku, to może faktycznie nie ma co sterczeć na korytarzu i tak perfidnie prosić się o szlaban?