02-06-2021, 10:15 PM
Rok szkolny ledwo co się zaczął, pierwsze dni lekcyjne, pierwsze zajęcia praktyczne już były za Octavią i teraz przed nią był pierwszy weekend w zupełnie nowym miejscu. Cieszyła się niezmiernie i ekscytowała, bo może w takim razie uda jej się odwiedzić jakieś ciekawe miejsce? Może jedno z tych, o których opowiadał jej Arthur? Słyszała o tylu różnych interesujących salach i zakątkach, że nie mogła doczekać się możliwości eksploracji każdego z nich! A podobno niektóre były dostępne tylko w jakieś określone dni, a inne można było znaleźć jedynie przypadkiem... Zamek tak bardzo zafascynował Octavię, że aż nie wiedziała o czym ma pisać w liście do rodziców. Ostatecznie zdecydowała się napisać o wszystkim, więc list wyszedł trochę chaotyczny i wyjątkowo długi. Zaczęła pisać go, jak tylko po Uczcie Powitalnej i Ceremonii Przydziału pierwszoroczni zostali zaprowadzeni do swoich nowych dormitoriów, a skończyła dzisiaj, kilka minut temu.
Chciała wybrać się do sowiarni z bratem, żeby poprosić o możliwość użycia jego sowy, ale nie mogła go znaleźć. Koleżanki z roku też miały swoje zajęcia, a dziewczynek z innych domów nie miała nawet jak zapytać. Dlatego też zdecydowała się na samotną wędrówkę do Wieży Zachodniej, gdzie mieściła się szkolna sowiarnia. Po drodze rozglądała się z zaciekawieniem, bo nie miała jeszcze okazji pokonywać tej drogi.
Nuciła sobie coś cicho pod nosem, w jednej dłoni ściskała całkiem grubą kopertę z listem, a wolną dłonią bawiła się breloczkiem przewieszonej przez ramię torby, w której bezpiecznie spoczywała różdżka, dodatkowy pergamin, pamiętnik, oraz pióro i kałamarz - w razie jakby chciała albo coś dopisać do listu, albo napisać w pamiętniku, siedząc na schodach sowiarni.