04-06-2021, 11:15 PM
Octavia, choć niesamowicie podekscytowana i zafascynowana Hogwartem, w tydzień nie przyzwyczaiła się jeszcze do ilości schodów, które czasem trzeba pokonać, żeby gdzieś dotrzeć. A już szczególnie jeśli chodziło o wieże! Na przykład taka wieża astronomiczna - próbowała liczyć schody w drodze na jedyne do tej pory zajęcia, ale zgubiła rachubę bardzo szybko, było ich po prostu niesamowicie wiele!
Podobnie okazywało się z sowiarnią - co prawda wieża zachodnia nie była tak wysoka i okazała, jak wieża astronomiczna, ale wciąż trzeba było wspiąć się przez kilka klatek schodowych, uniknąć kilku pułapek i uważać, żeby schody nie zdecydowały nagle, że chcą zmienić swoje położenie. Na szczęście dotarła na miejsce bez problemów.
Jak tylko weszła na jeden z poziomów zajmowanych przez latających listonoszy, zauważyła że nie jest sama. Nie zaskoczyło jej to, że ktoś jeszcze wpadł na pomysł wysłania listu, z pewnością wiele osób kontaktowało się z rodzicami i rodzeństwem, jeśli akurat ich sowy nie były w okolicy, żeby odebrać przesyłkę.
Uśmiechnęła się lekko na widok dziewczynki w szatach domu Ravenclaw. Nie była z jej roku, bo na pewno kojarzyłaby ją z którejś z lekcji z Krukonami.
- Cześć. - Puściła breloczek przyczepiony do terby i pomachała lekko na powitanie. - Tak, nie miałam za bardzo czasu w tygodniu, żeby tu przyjść, a sowa mojego brata chyba jest zajęta noszeniem jego listów w tej chwili. - Pokiwała lekko głową, po czym rozejrzała się po obecnych sowach w zastanowieniu. Hm, czy powinna wybrać losowo? A może któryś z ptaków sam powinien wyrazić zainteresowanie przesyłką? W sumie nie bardzo wiedziała jak to działa, bo nigdy wcześniej nie musiała w ten sposób nic wysyłać. Popatrzyła odrobinę niepewnie na blondynkę i przygryzła lekko dolną wargę w drobnym zakłopotaniu.
- To twoja sowa? Czy używasz szkolnej? - Nie miała pojęcia jak w ogóle rozpoznać, które ze zwierząt należą do kogoś, a które są ogólnodostępne dla uczniów. A może gdzieś była jakaś lista z imionami?
Podobnie okazywało się z sowiarnią - co prawda wieża zachodnia nie była tak wysoka i okazała, jak wieża astronomiczna, ale wciąż trzeba było wspiąć się przez kilka klatek schodowych, uniknąć kilku pułapek i uważać, żeby schody nie zdecydowały nagle, że chcą zmienić swoje położenie. Na szczęście dotarła na miejsce bez problemów.
Jak tylko weszła na jeden z poziomów zajmowanych przez latających listonoszy, zauważyła że nie jest sama. Nie zaskoczyło jej to, że ktoś jeszcze wpadł na pomysł wysłania listu, z pewnością wiele osób kontaktowało się z rodzicami i rodzeństwem, jeśli akurat ich sowy nie były w okolicy, żeby odebrać przesyłkę.
Uśmiechnęła się lekko na widok dziewczynki w szatach domu Ravenclaw. Nie była z jej roku, bo na pewno kojarzyłaby ją z którejś z lekcji z Krukonami.
- Cześć. - Puściła breloczek przyczepiony do terby i pomachała lekko na powitanie. - Tak, nie miałam za bardzo czasu w tygodniu, żeby tu przyjść, a sowa mojego brata chyba jest zajęta noszeniem jego listów w tej chwili. - Pokiwała lekko głową, po czym rozejrzała się po obecnych sowach w zastanowieniu. Hm, czy powinna wybrać losowo? A może któryś z ptaków sam powinien wyrazić zainteresowanie przesyłką? W sumie nie bardzo wiedziała jak to działa, bo nigdy wcześniej nie musiała w ten sposób nic wysyłać. Popatrzyła odrobinę niepewnie na blondynkę i przygryzła lekko dolną wargę w drobnym zakłopotaniu.
- To twoja sowa? Czy używasz szkolnej? - Nie miała pojęcia jak w ogóle rozpoznać, które ze zwierząt należą do kogoś, a które są ogólnodostępne dla uczniów. A może gdzieś była jakaś lista z imionami?