04-06-2021, 11:39 PM
Pokiwał nieznacznie głową, przyznając rację słowom siostry, jak i zaraz potwierdzeniu ich przez Rafaela. Okej, miało to sens, dzięki wydłużonej podróży bez zorganizowanych atrakcji, studenci Hogwartu musieli sami zadbać o umilenie sobie czasu. Spotkania i rozmowy z przyjaciółmi i znajomymi, których nie widziało się przez okres wakacyjny, to zdecydowanie rozsądny wybór na umilenie dziewięciu godzin zamknięcia w metalowej puszce. W tym czasie faktycznie można było nadrobić wiele zaległości i na dodatek zmęczyć się na tyle, żeby kolacja przebiegła względnie spokojnie.
- Mo to sens, jak najbardziej. - Domyślał się, że angielskie tradycje szkolne wyglądały inaczej, niż te piastowane w Beauxbatons, ale harmider towarzyszący pierwszemu wspólnemu posiłkowi po przerwie wakacyjnej musiał być podobny, szczególnie w przypadku najmłodszych roczników, które z jakiegoś powodu zawsze robiły najwięcej hałasu.
Temat początku roku nie był jednak dla Pascala tak interesujący, jak sprawa szkolnego jeziora. Okej, mógł poczytać nieco więcej o swojej nowej szkole, zagłębić się w dostępnych informacjach, wyciągnąć z nich jak najwięcej... ale w nowym domu była cała masa dużo ciekawszych rzeczy do roboty! Godziny, które Oriane z pewnością poświęciła na czytaniu, on poświęcił na grze na skrzypcach lub pływaniu, grzechem byłoby nie poświęcić wolnego czasu swoim zamiłowaniom.
Uniósł nieznacznie brwi, z ciekawością słuchając wypowiedzi Raphaela, i z każdym kolejnym słowem określającym brak wodnych aktywności - wręcz ich zakaz! - wewnętrznie czuł rosnący... zawód. Nawet jeśli niekoniecznie odbiło się to na jego wciąż uprzejmie uśmiechniętym obliczu, to z pewnością Ori zauważyła drobne niuanse sugerujące smutek na usłyszaną odpowiedź: subtelne opadnięcie ramion, palce dłoni opartej o kolano wystukujące bardzo delikatnie jakąś wolną melodię słyszalną tylko Pascalowi, ledwo widoczne przygryzienie wargi od wewnątrz.
- Co za szkoda! Jezioro daje tak wiele możliwości edukacyjnych... Czy dyrekcja jest otwarta na petycje odnośnie zajęć pozalekcyjnych? - Zawsze warto spróbować! Może akurat dostałby zgodę na żeglowanie w wolnych chwilach? Nie chciał robić tego nielegalnie, a dobrze wiedział jak bardzo woda będzie go kusiła.
- Mo to sens, jak najbardziej. - Domyślał się, że angielskie tradycje szkolne wyglądały inaczej, niż te piastowane w Beauxbatons, ale harmider towarzyszący pierwszemu wspólnemu posiłkowi po przerwie wakacyjnej musiał być podobny, szczególnie w przypadku najmłodszych roczników, które z jakiegoś powodu zawsze robiły najwięcej hałasu.
Temat początku roku nie był jednak dla Pascala tak interesujący, jak sprawa szkolnego jeziora. Okej, mógł poczytać nieco więcej o swojej nowej szkole, zagłębić się w dostępnych informacjach, wyciągnąć z nich jak najwięcej... ale w nowym domu była cała masa dużo ciekawszych rzeczy do roboty! Godziny, które Oriane z pewnością poświęciła na czytaniu, on poświęcił na grze na skrzypcach lub pływaniu, grzechem byłoby nie poświęcić wolnego czasu swoim zamiłowaniom.
Uniósł nieznacznie brwi, z ciekawością słuchając wypowiedzi Raphaela, i z każdym kolejnym słowem określającym brak wodnych aktywności - wręcz ich zakaz! - wewnętrznie czuł rosnący... zawód. Nawet jeśli niekoniecznie odbiło się to na jego wciąż uprzejmie uśmiechniętym obliczu, to z pewnością Ori zauważyła drobne niuanse sugerujące smutek na usłyszaną odpowiedź: subtelne opadnięcie ramion, palce dłoni opartej o kolano wystukujące bardzo delikatnie jakąś wolną melodię słyszalną tylko Pascalowi, ledwo widoczne przygryzienie wargi od wewnątrz.
- Co za szkoda! Jezioro daje tak wiele możliwości edukacyjnych... Czy dyrekcja jest otwarta na petycje odnośnie zajęć pozalekcyjnych? - Zawsze warto spróbować! Może akurat dostałby zgodę na żeglowanie w wolnych chwilach? Nie chciał robić tego nielegalnie, a dobrze wiedział jak bardzo woda będzie go kusiła.