05-06-2021, 12:00 AM
Całe szczęście małolata okazała się być bardzo kumata i chyba zrozumiała ciszę i ograniczenia słów pomiędzy Olkiem i Meredith, bo zajęła miejsce przy drzwiach wejściowych i w ciszy oddała się lekturze. Jeśli tak zamierzała trwać cały czas, to Lancaster nie miała nic przeciwko jej obecności. Przynajmniej póki co.
Rytmiczny stukot pociągu ani trochę nie przeszkadzał w czytaniu, harmider na korytarzu był na tyle odległy, że Mer nawet zdążyła uwierzyć w całkowity spokój całego przejazdu do Hogwartu. Nawet krótkie pytanie Oleksandra - wyraźnie rzucone w jej kierunku - nie było niczym irytującym. Z początku nie uniosła wzroku znad tekstu, doczytała akapit do końca. Nie dał w tym czasie żadnego znaku, że go usłyszała, bo i po co? W końcu niespiesznie podniosła spojrzenie na leżącego wciąż chłopaka. Nie wyglądał najlepiej.
Zerknęła w kierunku małolaty i zmierzyła ją wzrokiem, zanim ponownie spojrzała na Ślizgona. Cóż, tabletki nie miała, ale z pewnością wiedział, że ma inne środki, a wśród nich z pewnością znajdzie się jakiś uśmierzający ból.
Nie bardzo chciała chwalić się swoimi wynalazkami przed nieznajomym dzieciakiem z młodszego roku, poza tym Olek powinien zażyć dawkę odpowiednią do siły swojej bolączki, inaczej stworzony przez Meredith eliksir mógłby w ogóle pozbawić go wszelkiego czucia.
- To zależy. - Ograniczyła się do krótkiego komentarza nie określającego jasno, czy coś ma, czy jednak nie. Potrzebowała więcej informacji żeby wiedzieć, czy może koledze pomóc, ale nie w jej stylu było robić wywiad na temat siły bólu i jego źródła.
Rytmiczny stukot pociągu ani trochę nie przeszkadzał w czytaniu, harmider na korytarzu był na tyle odległy, że Mer nawet zdążyła uwierzyć w całkowity spokój całego przejazdu do Hogwartu. Nawet krótkie pytanie Oleksandra - wyraźnie rzucone w jej kierunku - nie było niczym irytującym. Z początku nie uniosła wzroku znad tekstu, doczytała akapit do końca. Nie dał w tym czasie żadnego znaku, że go usłyszała, bo i po co? W końcu niespiesznie podniosła spojrzenie na leżącego wciąż chłopaka. Nie wyglądał najlepiej.
Zerknęła w kierunku małolaty i zmierzyła ją wzrokiem, zanim ponownie spojrzała na Ślizgona. Cóż, tabletki nie miała, ale z pewnością wiedział, że ma inne środki, a wśród nich z pewnością znajdzie się jakiś uśmierzający ból.
Nie bardzo chciała chwalić się swoimi wynalazkami przed nieznajomym dzieciakiem z młodszego roku, poza tym Olek powinien zażyć dawkę odpowiednią do siły swojej bolączki, inaczej stworzony przez Meredith eliksir mógłby w ogóle pozbawić go wszelkiego czucia.
- To zależy. - Ograniczyła się do krótkiego komentarza nie określającego jasno, czy coś ma, czy jednak nie. Potrzebowała więcej informacji żeby wiedzieć, czy może koledze pomóc, ale nie w jej stylu było robić wywiad na temat siły bólu i jego źródła.