07-06-2021, 12:24 AM
Dobrze wiedziała, że nie każdy podejdzie z równym entuzjazmem do jej pomysłów i projektów, a wręcz wielu osobom będą się one wydawać szalone i nieodpowiedzialne, ale hej! nie każdy przecież musiał mieć podobne poglądy i zamiłowania, prawda? To wcale nie zniechęcało Aurory do dążenia w kierunku spełnienia swoich planów i rozwijania zainteresowań, wręcz przeciwnie. Mogli nazywać ją niezrównoważoną i wariatką, ale zupełnie nic sobie z tego nie robiła.
Ironię w wypowiedzi Ethana usłyszała bez najmniejszego problemu. Już nie raz udowodnił, że nie bardzo odpowiadają mu jej pomysły, ale czy to kiedykolwiek zniechęciło ją do proponowania mu kolejnych wypadów do Lasu, jeśli akurat wpadli na siebie na korytarzu? Nie. Tak samo jak on wiedział, że zmiana jej zamiarów jest niemal niewykonalna, tak i Aurora wiedziała, że nie zaszczepi w nim ekscytacji na nocny wypad do puszczy w poszukiwaniu jednych z najbardziej niebezpiecznych magicznych stworzeń, jakie podobno znajdują się na terenie szkoły.
- Super, cieszę się, że się zgadzamy! - Pomimo jego sarkazmu, odpowiedziała tak, jakby podszedł do tego poważnie. Przecież siłą go nie zaciągnie i dobrze o tym wiedzieli obydwoje.
Mimo wszystko jego kolejne słowa - jawne wyzwanie rzucone w jej kierunku, przynajmniej tak to odebrała - wzbudziły ciekawość. O? Czy aby był pewien tego co mówi? Aurory nie było stać na zrobienie czegoś hałaśliwego poza zamkiem? Nie, nie zniwelowało to jej planów, zamierzała iść do Lasu tak czy tak (najwyżej zarwie nockę), ale wcześniej mogła udowodnić Ethanowi, że stać ją na zrobienie wielu szalonych rzeczy.
- Och, doprawdy? Skąd ta pewność? Co to może być takiego, czego twoim zdaniem nie jestem w stanie zrobić, choć wiesz, że wybieram się na nocną przechadzkę do Zakazanego Lasu w poszukiwaniu wielkich wilków w trakcie pełni, hm? - Owszem, zaciekawił ją. Co nie znaczyło, że zaraz po wyjściu z zamku Aurora i tak nie skieruje się od razu w kierunku drzew.
Ironię w wypowiedzi Ethana usłyszała bez najmniejszego problemu. Już nie raz udowodnił, że nie bardzo odpowiadają mu jej pomysły, ale czy to kiedykolwiek zniechęciło ją do proponowania mu kolejnych wypadów do Lasu, jeśli akurat wpadli na siebie na korytarzu? Nie. Tak samo jak on wiedział, że zmiana jej zamiarów jest niemal niewykonalna, tak i Aurora wiedziała, że nie zaszczepi w nim ekscytacji na nocny wypad do puszczy w poszukiwaniu jednych z najbardziej niebezpiecznych magicznych stworzeń, jakie podobno znajdują się na terenie szkoły.
- Super, cieszę się, że się zgadzamy! - Pomimo jego sarkazmu, odpowiedziała tak, jakby podszedł do tego poważnie. Przecież siłą go nie zaciągnie i dobrze o tym wiedzieli obydwoje.
Mimo wszystko jego kolejne słowa - jawne wyzwanie rzucone w jej kierunku, przynajmniej tak to odebrała - wzbudziły ciekawość. O? Czy aby był pewien tego co mówi? Aurory nie było stać na zrobienie czegoś hałaśliwego poza zamkiem? Nie, nie zniwelowało to jej planów, zamierzała iść do Lasu tak czy tak (najwyżej zarwie nockę), ale wcześniej mogła udowodnić Ethanowi, że stać ją na zrobienie wielu szalonych rzeczy.
- Och, doprawdy? Skąd ta pewność? Co to może być takiego, czego twoim zdaniem nie jestem w stanie zrobić, choć wiesz, że wybieram się na nocną przechadzkę do Zakazanego Lasu w poszukiwaniu wielkich wilków w trakcie pełni, hm? - Owszem, zaciekawił ją. Co nie znaczyło, że zaraz po wyjściu z zamku Aurora i tak nie skieruje się od razu w kierunku drzew.