08-06-2021, 10:29 PM
Jak co roku początek września był przez Teddy'ego dość mocno wyczekiwanym momentem. Uwielbiał przebywać ze swoją rodziną, owszem, ale póki co tylko w Hogwarcie mógł używać magii. Wakacje wakacjami, ale już po kilku dniach brakowało mu możliwości rzucania zaklęć, latania na miotle (tego to mu brakowało niemalże jak powietrza!), gadających obrazów, przelatujących po korytarzach duchów i skrzatów domowych, które widywał w kuchni bezustannie.
Jak tylko znalazł się w zamku, nie omieszkał po kolei odwiedzać ulubionych miejsc i spotykać się z niewidzianymi od długich tygodni znajomymi. Hamak był jednym z tych bardzo lubianych miejsce, a wziąwszy pod uwagę, że wciąż można było trafić na całkiem słoneczny dzień, to grzechem byłoby nie skorzystać z możliwości spędzenia choćby godziny na leniuchowaniu w miłym towarzystwie, którego nie miał sposobności widzieć w czasie wakacji. Tym bardziej, że towarzystwo było wyjątkowo nietypowe, jak na Tadzia, bo ogólnie ze Ślizgonami jakoś niekoniecznie dobrze się dogadywał! Na szczęście Aspasia była nieco inna od pozostałych zielonych, nie miała przysłowiowego kija w dupie i odkąd zaczęli ze sobą rozmawiać okazało się, że całkiem nieźle się dogadują.
Po lekcjach i przerwie obiadowej upewnił się, że dziewczyna nie ma już innych lekcji i zaproponował jej spacerek i mały odpoczynek na błoniach, stąd też w końcu dotarli na hamak.
- Poczekaj, nie siadaj, bywa kapryśny! - Ostrzegł koleżankę, bo nie chciał żeby ewentualnie wylądowała tyłkiem na ziemi i sam ostrożnie najpierw naparł ręką na siatkę hamaka. Nic się nie stało, więc powoli usiadł, gotów w każdej chwili wstać. Całe szczęście zamiast obitych czterech liter, poczuł lekkie bujanie. Najwyraźniej mebelek ogrodowy był w dobrym nastroju! - Okej, droga wolna, nie zarwał się, więc będziemy bezpieczni. - Przesunął się tak, żeby Sia miała możliwość usiąść obok wygodnie. - Jak ci minęły wakacje? - Zaczął od standardowego pytania po tak długiej przerwie, bo mieli do nadrobienia dwa miesiące!