08-06-2021, 11:05 PM
Jakoś to wszystko nie wyglądało tak dobrze. Ogólnie, niby to było tylko zalanie soczkiem mogące zniknąć w sekundę jak rzucić zaklęcie... Ale Krukonka się starała i rzuciła je bez powodzenia. To tylko upewniło Heather, że faktycznie spotkała ją jakaś totalnie słaba, ciężka sytuacja, i koniecznie chciała ją jak najszybciej omówić.
Ale nie ze swoim ukochanym, ale ogonkiem za plecami. Spojrzała na Ethana z lekkim uśmiechem, ale naglącym spojrzeniem.
- Ethan, chyba powinieneś się przywitać z kimś jeszcze, hm? Tylko nie aż tak miło jak ze mną, jeszcze za bardzo ci się spodoba.
Mrugnęła do niego zaczepnie, jednak jednocześnie lekko poklepała go w ramię w geście uprzejmego "sio", wzmacniając klepanie jeśli jakkolwiek stawiał opór w wychodzeniu. Ale chciała zostać sama z April i jak by nie chciała ich obojgu tutaj, jednak są priorytety przyjaciółek, i to był właśnie jeden z nich!
- Potem cię znajdę - rzuciła jeszcze do niego.
W końcu Ethan wyszedł, CHYBA, Heather jednak już obróciła się do April, ucałowując ją lekko w zewnętrze dłoni. Kucnęła przed nią po tym, zaglądajac jej w twarz.
- No, to co się stało? Opowiedz mi. - Powiedziała łagodnie.
Słuchając, wstała po swoja różdżkę, wydobywając ją z torebki i nakierowując na April.
- Pozwól mi. Chłoszczyść.
... I nic się nie stało. Absolutnie nic. Heather zamrugała, po czym spojrzała na April nieco niezręcznie, acz pytająco.
- Ten sok to magiczny był?
Zadanie: [4] It's a kind of magic
Uczestnicy: Heather
Progress: 2/3 - nieudane Chłoszczyść
Ale nie ze swoim ukochanym, ale ogonkiem za plecami. Spojrzała na Ethana z lekkim uśmiechem, ale naglącym spojrzeniem.
- Ethan, chyba powinieneś się przywitać z kimś jeszcze, hm? Tylko nie aż tak miło jak ze mną, jeszcze za bardzo ci się spodoba.
Mrugnęła do niego zaczepnie, jednak jednocześnie lekko poklepała go w ramię w geście uprzejmego "sio", wzmacniając klepanie jeśli jakkolwiek stawiał opór w wychodzeniu. Ale chciała zostać sama z April i jak by nie chciała ich obojgu tutaj, jednak są priorytety przyjaciółek, i to był właśnie jeden z nich!
- Potem cię znajdę - rzuciła jeszcze do niego.
W końcu Ethan wyszedł, CHYBA, Heather jednak już obróciła się do April, ucałowując ją lekko w zewnętrze dłoni. Kucnęła przed nią po tym, zaglądajac jej w twarz.
- No, to co się stało? Opowiedz mi. - Powiedziała łagodnie.
Słuchając, wstała po swoja różdżkę, wydobywając ją z torebki i nakierowując na April.
- Pozwól mi. Chłoszczyść.
... I nic się nie stało. Absolutnie nic. Heather zamrugała, po czym spojrzała na April nieco niezręcznie, acz pytająco.
- Ten sok to magiczny był?