10-06-2021, 12:51 AM
Tak po prawdzie dla Meredith liczyły się tylko i wyłącznie eliksiry. I odrobinę też zielarstwo i transmutacja, bez których alchemia nie mogłaby istnieć. Raczej nie było co się spodziewać zobaczyć ją z jakąkolwiek inną książką, niż tą traktującą o fascynującej ją dziedzinie magii, bo po prostu miała to totalnie gdzieś. Ale tak, eliksiry brała bardzo na poważnie i bardzo nie lubiła, kiedy przerywa się jej jakiekolwiek zgłębianie wiedzy powiązanej właśnie z tym przedmiotem.
Ewentualnie Olkowi mogła wybaczyć, bo niebywale rzadko zdarzało się się, żeby faktycznie jej przerwał. Sam należał do cichych osób, a takie właśnie towarzystwo Mer tolerowała i preferowała.
Gdyby ktokolwiek inny zapytał ją o coś tak niewinnego, jak środek przeciwbólowy, to najpewniej posłałaby takiemu delikwentowi mrożące krew w żyłach wyniosłe spojrzenie i popisowo zignorowała zagadnienie, ale Ślizgon miał ten przywilej przynależności do grona osób, za którymi przepadała, więc poświęciła mu swoją uwagę na te kilka krótkich minut.
Otrzymawszy nieco bardziej sprecyzowany opis bólu głowy, jaki dręczył kolegę, mogła określić jak bardzo może mu pomóc. Z bezgłośnym westchnieniem, które zauważyć można było tylko dzięki na moment mocniej unoszącej się klatki piersiowej przy wdechu i przy wydechu poruszonym ruchem powietrza kosmyku blond włosów opadającym na twarz, odłożyła zamkniętą książkę na siedzenie obok. Oczywiście wcześniej zaznaczyła stronę, na której skończyła lekturę. Sięgnęła do torby i po kilkunastu sekundach manewrowania pośród zawartości, wydobyła niewielką fiolkę całkowicie mieszczącą się w zamkniętej całkowicie dłoni. Wyciągnęła rękę w kierunku Olka w taki sposób, żeby mógł przejąć naczynko bez niebezpieczeństwa, że małolata zobaczy co to właściwie jest.
- Dwie krople. - Nie wyjaśniła, czy ma to zmieszać z napojem, czy mogą być zaaplikowane bezpośrednio, bo nie miało to znaczenia, działanie będzie takie samo. Ważne, żeby trzymał się dawki, jeśli chciał tylko pozbyć się bólu głowy. Miał do czynienia z jej wynalazkami już wcześniej, więc z pewnością wiedział, że przekroczenie wyznaczonej ilości może wiązać się z zupełnie innymi efektami, niż by chciał. A chyba nie chciał stracić czucia do tego stopnia, że nie zauważyłby nawet połamanych kości, prawda?
Ewentualnie Olkowi mogła wybaczyć, bo niebywale rzadko zdarzało się się, żeby faktycznie jej przerwał. Sam należał do cichych osób, a takie właśnie towarzystwo Mer tolerowała i preferowała.
Gdyby ktokolwiek inny zapytał ją o coś tak niewinnego, jak środek przeciwbólowy, to najpewniej posłałaby takiemu delikwentowi mrożące krew w żyłach wyniosłe spojrzenie i popisowo zignorowała zagadnienie, ale Ślizgon miał ten przywilej przynależności do grona osób, za którymi przepadała, więc poświęciła mu swoją uwagę na te kilka krótkich minut.
Otrzymawszy nieco bardziej sprecyzowany opis bólu głowy, jaki dręczył kolegę, mogła określić jak bardzo może mu pomóc. Z bezgłośnym westchnieniem, które zauważyć można było tylko dzięki na moment mocniej unoszącej się klatki piersiowej przy wdechu i przy wydechu poruszonym ruchem powietrza kosmyku blond włosów opadającym na twarz, odłożyła zamkniętą książkę na siedzenie obok. Oczywiście wcześniej zaznaczyła stronę, na której skończyła lekturę. Sięgnęła do torby i po kilkunastu sekundach manewrowania pośród zawartości, wydobyła niewielką fiolkę całkowicie mieszczącą się w zamkniętej całkowicie dłoni. Wyciągnęła rękę w kierunku Olka w taki sposób, żeby mógł przejąć naczynko bez niebezpieczeństwa, że małolata zobaczy co to właściwie jest.
- Dwie krople. - Nie wyjaśniła, czy ma to zmieszać z napojem, czy mogą być zaaplikowane bezpośrednio, bo nie miało to znaczenia, działanie będzie takie samo. Ważne, żeby trzymał się dawki, jeśli chciał tylko pozbyć się bólu głowy. Miał do czynienia z jej wynalazkami już wcześniej, więc z pewnością wiedział, że przekroczenie wyznaczonej ilości może wiązać się z zupełnie innymi efektami, niż by chciał. A chyba nie chciał stracić czucia do tego stopnia, że nie zauważyłby nawet połamanych kości, prawda?