13-06-2021, 05:46 PM
Jednym z największych plusów bycia na ostatnim roku Hogwartu było zdecydowanie możliwość wyboru tylko kilku przedmiotów, na których można było się skupić. Dzięki temu również plan lekcji wyglądał znacznie luźniej, niż dla innych roczników. Dexter był wyjątkowo zadowolony z tego, że ma niemal cały piątek wolny i jedynie dwie godziny po obiedzie ma poświęcić na zajęcia obowiązkowe, w dodatku całkiem lubiane. Dawało mu to możliwość zorganizowania sobie reszty dnia w taki sposób, żeby móc ułożyć efektywny plan przygotowań do owutemów, przy okazji nie przeciążając się nadmiarem pochłanianej wiedzy. Spędzanie czasu ze znajomymi było równie istotne, a jak przy okazji mógł komuś bardzo ambitnemu pomóc z dziedziny, którą uważał za swojego konika, to z pewnością czas wolny nie szedł na marne.
Tak właśnie miało być dzisiaj, kiedy to przy lunchu został zagadnięty przez młodszą koleżankę z domu, Aspasję. Choć miewała swoje wybuchy i, jak chyba każda nastolatka, ulegała niektórym emocjom, to Dexter bardzo ją lubił choćby ze względu na jej ambicję i zaangażowanie w rozwijaniu swoich magicznych zdolności. Może i z początku jej światopogląd nie bardzo współgrał z jego samym, ale stopniowo udawało mu się przekonać ją do zagadnień, które osobiście uważał za najważniejsze aspekty życia czarodziejów. A i dziewczyna miała bardzo bogatą i ciekawą historię rodziny, warto było poznawać pewne fakty "od wewnątrz", nie tylko opierając się na informacjach osób postronnych.
Dlatego też nie odmówił jej pomocy przy jednym ze swoich ulubionych przedmiotów. Nie każdy lubił Historię Magii, ale jej znajomość była według Dexa podstawą do kształtowania własnego spojrzenia na świat, społeczeństwo i rządzące nim mechanizmy.
Po skończeniu zajęć pierwszym jego celem był powrót do dormitorium, żeby wypakować z torby niepotrzebne materiały i zaopatrzyć się w te, które mogłyby okazać się przydatne dla Aspasji. Przy okazji chciał przebrać się z mundurka w coś nieco wygodniejszego, nie musiał przecież cały dzień chodzić pod krawatem.
Zanim zdążył w ogóle zastanowić się gdzie dzisiaj, w dzień deszczowy i chłodny, mogliby usiąść spokojnie i zająć nauką, panna Avery zaskoczyła go informacją, że znalazła doskonałą lokację. Jak tylko ruszyli w kierunku ukrytej biblioteki, pokiwał sam do siebie głową z uznaniem. Znał to miejsce, kilkakrotnie był w środku i zdecydowanie koleżanka zaplusowała sobie faktem, że je wybrała. Tym bardziej zyskała w oczach Dextera, jak bez pudła odgadła zadaną przez portret zagadnę - nie każdemu się to udawało, nie zawsze i tym bardziej nie za pierwszym razem. On sam miał na koncie kilka nieudanych prób.
- Znajdują się tutaj ciekawe pozycje. - Odłożył własną torbę w róg kanapy i podszedł do jednego z regałów. Nie miał okazji przejrzeć nawet jednej czwartej zebranych tu książek, ale te, które przykuły jego uwagę i zainteresowały wystarczająco żeby je przeczytać, zdecydowanie zaskoczyły zawartością.
Przesuwając palcami po grzbietach woluminów ustawionych na półce na wysokości jego oczu, odczytywał zatarte tytuły bardziej odruchowo, niż w tej chwili z chęcią zapoznania się z treścią. Po chwili spojrzał w kierunku Aspasji. Wyraźnie zafascynowało ją to miejsce.
- Gratuluję bezbłędnego poradzenia sobie z zagadką na wejściu. Strażnik bywa czasem wyjątkowo kapryśny w zadawanych łamigłówek. - Posłał jej pełen uznania uśmiech, zanim westchnął krótko i odwrócił się w kierunku kanapy. Wskazał na nią zapraszającym gestem, tym samym zachęcając Ślizgonkę do zajęcia miejsca jako pierwsza. Jak na gentlemana przystało.
Tak właśnie miało być dzisiaj, kiedy to przy lunchu został zagadnięty przez młodszą koleżankę z domu, Aspasję. Choć miewała swoje wybuchy i, jak chyba każda nastolatka, ulegała niektórym emocjom, to Dexter bardzo ją lubił choćby ze względu na jej ambicję i zaangażowanie w rozwijaniu swoich magicznych zdolności. Może i z początku jej światopogląd nie bardzo współgrał z jego samym, ale stopniowo udawało mu się przekonać ją do zagadnień, które osobiście uważał za najważniejsze aspekty życia czarodziejów. A i dziewczyna miała bardzo bogatą i ciekawą historię rodziny, warto było poznawać pewne fakty "od wewnątrz", nie tylko opierając się na informacjach osób postronnych.
Dlatego też nie odmówił jej pomocy przy jednym ze swoich ulubionych przedmiotów. Nie każdy lubił Historię Magii, ale jej znajomość była według Dexa podstawą do kształtowania własnego spojrzenia na świat, społeczeństwo i rządzące nim mechanizmy.
Po skończeniu zajęć pierwszym jego celem był powrót do dormitorium, żeby wypakować z torby niepotrzebne materiały i zaopatrzyć się w te, które mogłyby okazać się przydatne dla Aspasji. Przy okazji chciał przebrać się z mundurka w coś nieco wygodniejszego, nie musiał przecież cały dzień chodzić pod krawatem.
Zanim zdążył w ogóle zastanowić się gdzie dzisiaj, w dzień deszczowy i chłodny, mogliby usiąść spokojnie i zająć nauką, panna Avery zaskoczyła go informacją, że znalazła doskonałą lokację. Jak tylko ruszyli w kierunku ukrytej biblioteki, pokiwał sam do siebie głową z uznaniem. Znał to miejsce, kilkakrotnie był w środku i zdecydowanie koleżanka zaplusowała sobie faktem, że je wybrała. Tym bardziej zyskała w oczach Dextera, jak bez pudła odgadła zadaną przez portret zagadnę - nie każdemu się to udawało, nie zawsze i tym bardziej nie za pierwszym razem. On sam miał na koncie kilka nieudanych prób.
- Znajdują się tutaj ciekawe pozycje. - Odłożył własną torbę w róg kanapy i podszedł do jednego z regałów. Nie miał okazji przejrzeć nawet jednej czwartej zebranych tu książek, ale te, które przykuły jego uwagę i zainteresowały wystarczająco żeby je przeczytać, zdecydowanie zaskoczyły zawartością.
Przesuwając palcami po grzbietach woluminów ustawionych na półce na wysokości jego oczu, odczytywał zatarte tytuły bardziej odruchowo, niż w tej chwili z chęcią zapoznania się z treścią. Po chwili spojrzał w kierunku Aspasji. Wyraźnie zafascynowało ją to miejsce.
- Gratuluję bezbłędnego poradzenia sobie z zagadką na wejściu. Strażnik bywa czasem wyjątkowo kapryśny w zadawanych łamigłówek. - Posłał jej pełen uznania uśmiech, zanim westchnął krótko i odwrócił się w kierunku kanapy. Wskazał na nią zapraszającym gestem, tym samym zachęcając Ślizgonkę do zajęcia miejsca jako pierwsza. Jak na gentlemana przystało.