22-06-2021, 03:11 PM
Dobrze pamiętała mamę Colina i jej "motywowanie" do nauki. Sama też niejako na tym korzystała, wiadomo przecież było, że ciągle siedzieli razem ze sobą, więc i na nią działała siła pani Parker. Oczywiście, jak widać, niezbyt przesadnie, jako że dziewczyna trafiła do domu borsuka. Z jednej strony to dobrze. Jej mama z pewnością by im nie pomogła, chyba że w szukaniu kolejnej butelki alkoholu. Oprócz tego nie nadawała się niemalże do niczego. A Ava z pewnością nie nadawała się do rozwiązywania zagadek. Nie ma mowy.
- No cóż, jedno jest wiadome. Spałabym pod wejściem do dormitorium. Czy macie tam wygodne schody? - W zasadzie pytanie chyba było bez sensu, choć temat ją zaciekawił. Czy kiedykolwiek zdarzyło się, żeby ktoś zmienił dom w szkole w trakcie roku szkolnego? Żeby nie musieć o to pytać innych ludzi, to zapewne musi odwiedzić bibliotekę, co też nie podobało jej się jakoś wybitnie. Wielokrotnie gubiła się pomiędzy działami. - O matko, czyli jednak czasem musisz kogoś pytać o pomoc? No to ludzie by mnie znienawidzili. - Zaśmiała się. Już widziała to koczowanie pod wejściem do dormitorium i prośba o pomoc przy zagadce. - Pamiętasz jakąś najtrudniejszą?
Od razu humor jej się poprawił, kiedy Krukon zaczął podrygiwać wokół niej. Oboje wiedzieli, że ona nie będzie mu towarzyszyć, jako że była nieruchawym klocem, a ruchy miała jak manekin biorący udział w testach NCAP. Zaczęła nucić pod nosem jakąś piosenkę, której ostatnio słuchali i im obojgu wpadła w ucho. W tej kwestii też byli całkiem zgodni.
- Te, tancerzyk, tylko zębów tu nie zostaw - zażartowała, rzucając mu piłkę. Wyszczerbione schody wyglądały momentami niemalże zdradziecko, a nie wyobrażała sobie holować Colina do pielęgniarki, kiedy zostawi twarz na kamieniu albo złamie którąś z kończyn.
- No cóż, jedno jest wiadome. Spałabym pod wejściem do dormitorium. Czy macie tam wygodne schody? - W zasadzie pytanie chyba było bez sensu, choć temat ją zaciekawił. Czy kiedykolwiek zdarzyło się, żeby ktoś zmienił dom w szkole w trakcie roku szkolnego? Żeby nie musieć o to pytać innych ludzi, to zapewne musi odwiedzić bibliotekę, co też nie podobało jej się jakoś wybitnie. Wielokrotnie gubiła się pomiędzy działami. - O matko, czyli jednak czasem musisz kogoś pytać o pomoc? No to ludzie by mnie znienawidzili. - Zaśmiała się. Już widziała to koczowanie pod wejściem do dormitorium i prośba o pomoc przy zagadce. - Pamiętasz jakąś najtrudniejszą?
Od razu humor jej się poprawił, kiedy Krukon zaczął podrygiwać wokół niej. Oboje wiedzieli, że ona nie będzie mu towarzyszyć, jako że była nieruchawym klocem, a ruchy miała jak manekin biorący udział w testach NCAP. Zaczęła nucić pod nosem jakąś piosenkę, której ostatnio słuchali i im obojgu wpadła w ucho. W tej kwestii też byli całkiem zgodni.
- Te, tancerzyk, tylko zębów tu nie zostaw - zażartowała, rzucając mu piłkę. Wyszczerbione schody wyglądały momentami niemalże zdradziecko, a nie wyobrażała sobie holować Colina do pielęgniarki, kiedy zostawi twarz na kamieniu albo złamie którąś z kończyn.