22-06-2021, 03:43 PM
Oczywiście, że była świadoma tego, że jest zakopana w zaległościach. Ledwo rok szkolny się zaczął, nauczyciele niby nie zdążyli jeszcze dobrze się rozkręcić, a tu już nagle było kilka prac domowych i jedno wypracowanie. Albo i dwa. Traciła rachubę, jeśli zadawali pracę domową z więcej niż jednego przedmiotu. A kiedyś mogłoby się wydawać, że nauka o zdolnościach magicznych będzie czymś przyjemnym, bo tak to z początku wyglądało. Nie przypuszczała, że nauka o magii będzie niemalże powtórką mugolskiej szkoły, z tym że różnice były spore, ale i tak koniec końców polegało to na tym samym. Przecież nie urodził się jeszcze taki, co to by lubił chodzić na wszystkie przedmioty w szkole. Bywały takie, że na samą myśl o nich miała ochotę przedawkować arbuza.
I z jednego z takich przedmiotów miała dzisiaj pisać wypracowanie. Na szczęście miała spotkanie ze znajomą Gryfonką i nawet sobie przypomniała, że miały razem się uczyć. Od razu nastrój bardziej się poprawił. Najlepiej jej się uczyło z kimś, samemu można było poczuć się totalnie bezużytecznym, zwłaszcza kiedy wiedza nie chce kleić się do pamięci. Gorzej, jeśli uczy się z kimś i druga osoba ogarnia temat lepiej niż ona. W przypadku przyjaciela Krukona takie sytuacje zdarzają się notorycznie i to wcale nie podbija jej pewności siebie. Pocieszała się myślą, że należy do elity uczniów uczących się przeciętnie.
- Widzę, że dzisiaj niebieski na topie - rzuciła na przywitanie. Za krótko się znały, żeby była w stanie rozróżniać jej nastrój po kolorze włosów, ale nawet nie była pewna, czy za każdym razem oznaczały to samo. To była kolejna kwestia, o której nie miała pojęcia i wypadałoby choć trochę zaznajomić się z tematem, chociażby dla tej jednej dziewczyny.
- Bez stresu, sama zalegam z wypracowaniem. Co dwie głowy to nie jedna - uspokoiła ją, rozsiadając się obok na trawie. Teraz tylko czekać, aż ją obsiądą wszystkie wrześnione muszki i meszki. Nigdy nie rozumiała, czemu tak ciągną do czarnych ubrań. - Ja mam historię magii, więc nie wiem, kto z nas ma gorzej. A jakie masz tam konkretnie pojęcia? - dodała, zerkając w stronę jej papierów. Kiedy miała pracę domową, jak zwykle najbardziej interesowało ją wszystko dookoła.
I z jednego z takich przedmiotów miała dzisiaj pisać wypracowanie. Na szczęście miała spotkanie ze znajomą Gryfonką i nawet sobie przypomniała, że miały razem się uczyć. Od razu nastrój bardziej się poprawił. Najlepiej jej się uczyło z kimś, samemu można było poczuć się totalnie bezużytecznym, zwłaszcza kiedy wiedza nie chce kleić się do pamięci. Gorzej, jeśli uczy się z kimś i druga osoba ogarnia temat lepiej niż ona. W przypadku przyjaciela Krukona takie sytuacje zdarzają się notorycznie i to wcale nie podbija jej pewności siebie. Pocieszała się myślą, że należy do elity uczniów uczących się przeciętnie.
- Widzę, że dzisiaj niebieski na topie - rzuciła na przywitanie. Za krótko się znały, żeby była w stanie rozróżniać jej nastrój po kolorze włosów, ale nawet nie była pewna, czy za każdym razem oznaczały to samo. To była kolejna kwestia, o której nie miała pojęcia i wypadałoby choć trochę zaznajomić się z tematem, chociażby dla tej jednej dziewczyny.
- Bez stresu, sama zalegam z wypracowaniem. Co dwie głowy to nie jedna - uspokoiła ją, rozsiadając się obok na trawie. Teraz tylko czekać, aż ją obsiądą wszystkie wrześnione muszki i meszki. Nigdy nie rozumiała, czemu tak ciągną do czarnych ubrań. - Ja mam historię magii, więc nie wiem, kto z nas ma gorzej. A jakie masz tam konkretnie pojęcia? - dodała, zerkając w stronę jej papierów. Kiedy miała pracę domową, jak zwykle najbardziej interesowało ją wszystko dookoła.