28-06-2021, 10:06 PM
W zasadzie trochę chciał ją przekonać, że też chce iść na spacer, ale szło mu fatalnie. W zasadzie, w ogóle jakiekolwiek zalecanie się i okazanie zainteresowania szły mu absolutnie okropnie, nie tylko przez brak doświadczenia i umiejętności podrywu, ale też przez własne nagromadzone bariery powstrzymujące go przed jednoznacznymi działaniami. Nie był jeszcze w stanie powiedzieć nic wprost, zaprosić, zasugerować nawet chęci zaproszenia bardziej niż teraz. Dlaczego?
Świadomie twierdził, że był ostrożny. Nie chciał jej spłoszyć, nie chciał żeby poczuła jakąkolwiek presję czy mus by zachowywać się w stosunku do niego w określony sposób. Podświadomie, był zwyczajnie przerażony, wielu rzeczy. Tego, że ją straci. Tego, że może się ośmieszy, że zostanie odrzucony, wyśmiany, że może świat się zapali i zawali mu na głowę. Bał się zmian i nieznanego. Więc chyba wszystkiego, zatem może lepiej, że unikał wgłębiania się w temat jak ognia piekielnego, bo wcale by nawet nie próbował teraz jej próbować gdzieś wyciągać, nawet jeśli tylko on miał tego świadomość.
- No widzisz, trzena korzystać, a nie siedzieć w zamku. - podchwycił z szerszym uśmiechem, niemalże jakby ucieszyło go, że się z nim zgodziła na tyle, by brzmieć na dumnego z siebie. Cóż... Zaangażował się.
Miała ogromną rację, nigdy nie pytał ot dla pytania. Miał w tym cel i pytał by coś z tego wynieść. Niestety ona nie wiedziała nadal co, a on nie był dość jasny. Pech. Wzruszył ramieniem z lekkim zawodem, choć nie zdawał sobie sprawy, że to okazał.
- A nic, ja też. I to nawet całkiem nieźle, śmiem twierdzić. - Skomentował mimo wszystko inaczej niż niemym gestem, pilnując by mieć tak samo beztroski ton, jak chwilę temu. Zaczynał jednak zauważać, że coś za długo o tym rozmawiają i zaczyna to wyglądać po prostu dziwnie. Nie był z tego powodu zadowolony, jak i planował lepiej dograć kolejną próbę sprowokowania wspólnie spędzonego czasu.
- No, to idę się dotlenić, za nas dwoje. - Posłał jej przyjazne spojrzenie ciemnych oczu, by lekko poklepać ją po ramieniu. Tak na pożegnanie. Sam nie wiedział czemu, to było dziwne i gdy tylko odbił korytarzem w stronę wyjścia, zmarszczył brwi, zastanawiając się co to w ogóle było i skąd przyszło mu do głowy.
Świadomie twierdził, że był ostrożny. Nie chciał jej spłoszyć, nie chciał żeby poczuła jakąkolwiek presję czy mus by zachowywać się w stosunku do niego w określony sposób. Podświadomie, był zwyczajnie przerażony, wielu rzeczy. Tego, że ją straci. Tego, że może się ośmieszy, że zostanie odrzucony, wyśmiany, że może świat się zapali i zawali mu na głowę. Bał się zmian i nieznanego. Więc chyba wszystkiego, zatem może lepiej, że unikał wgłębiania się w temat jak ognia piekielnego, bo wcale by nawet nie próbował teraz jej próbować gdzieś wyciągać, nawet jeśli tylko on miał tego świadomość.
- No widzisz, trzena korzystać, a nie siedzieć w zamku. - podchwycił z szerszym uśmiechem, niemalże jakby ucieszyło go, że się z nim zgodziła na tyle, by brzmieć na dumnego z siebie. Cóż... Zaangażował się.
Miała ogromną rację, nigdy nie pytał ot dla pytania. Miał w tym cel i pytał by coś z tego wynieść. Niestety ona nie wiedziała nadal co, a on nie był dość jasny. Pech. Wzruszył ramieniem z lekkim zawodem, choć nie zdawał sobie sprawy, że to okazał.
- A nic, ja też. I to nawet całkiem nieźle, śmiem twierdzić. - Skomentował mimo wszystko inaczej niż niemym gestem, pilnując by mieć tak samo beztroski ton, jak chwilę temu. Zaczynał jednak zauważać, że coś za długo o tym rozmawiają i zaczyna to wyglądać po prostu dziwnie. Nie był z tego powodu zadowolony, jak i planował lepiej dograć kolejną próbę sprowokowania wspólnie spędzonego czasu.
- No, to idę się dotlenić, za nas dwoje. - Posłał jej przyjazne spojrzenie ciemnych oczu, by lekko poklepać ją po ramieniu. Tak na pożegnanie. Sam nie wiedział czemu, to było dziwne i gdy tylko odbił korytarzem w stronę wyjścia, zmarszczył brwi, zastanawiając się co to w ogóle było i skąd przyszło mu do głowy.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."