29-06-2021, 12:02 AM
- Kto jak kto, ale ja chyba nie mam problemu z wychodzeniem z zamku - odparła z uśmiechem.
To prawda, pewnie należała do osób, które spędzały najwięcej czasu na zewnątrz. Może nie dostałaby w tej kategorii pierwszego miejsca, ale na pewno mieściła się w pierwszej dwudziestce! Może nawet dziesiątce?
Temat puszczania kaczek był z kolei dla niej jedną wielką tajemnicą. No bo nie wiedziała - chciał ją nauczyć? I zawiódł się, że umiała? Stąd koniec tematu? Był szczerze ciekawy, czy kiedykolwiek to robiła? A może nie wiedział o czym z nią rozmawiać? Nie podejrzewała nawet, że mógł być to wstęp do jakiejś propozycji. Tyle razy Romilly był wystarczająco bezpośredni, by kazać jej spadać, że chyba zaproszenie jej na spacer nie stanowiłoby problemu... A przynajmniej tak sobie myślała. Nie wspominając już o tym, że teraz mieli o niebo lepszy kontakt, a więc komunikacja też powinna być płynniejsza.
Z kolei gdy poklepał ją po ramieniu i zaczął uciekać (?), zatrzymała się w miejscu i tylko patrzyła za nim pytająco. Może nawet wybrałaby się z nim, gdyby nie to, że zdaje się jasno zaznaczył, że idzie dotlenić się za ich dwoje. Może czasem faktycznie potrzebował samotnego spaceru... Co prawda i tak nie miała zamiaru dać mu takiego spokoju na zawsze, ale bardzo doceniała, że wybrał się z nią ostatnim razem. Może nie powinna przesadzać?
z/t x2
To prawda, pewnie należała do osób, które spędzały najwięcej czasu na zewnątrz. Może nie dostałaby w tej kategorii pierwszego miejsca, ale na pewno mieściła się w pierwszej dwudziestce! Może nawet dziesiątce?
Temat puszczania kaczek był z kolei dla niej jedną wielką tajemnicą. No bo nie wiedziała - chciał ją nauczyć? I zawiódł się, że umiała? Stąd koniec tematu? Był szczerze ciekawy, czy kiedykolwiek to robiła? A może nie wiedział o czym z nią rozmawiać? Nie podejrzewała nawet, że mógł być to wstęp do jakiejś propozycji. Tyle razy Romilly był wystarczająco bezpośredni, by kazać jej spadać, że chyba zaproszenie jej na spacer nie stanowiłoby problemu... A przynajmniej tak sobie myślała. Nie wspominając już o tym, że teraz mieli o niebo lepszy kontakt, a więc komunikacja też powinna być płynniejsza.
Z kolei gdy poklepał ją po ramieniu i zaczął uciekać (?), zatrzymała się w miejscu i tylko patrzyła za nim pytająco. Może nawet wybrałaby się z nim, gdyby nie to, że zdaje się jasno zaznaczył, że idzie dotlenić się za ich dwoje. Może czasem faktycznie potrzebował samotnego spaceru... Co prawda i tak nie miała zamiaru dać mu takiego spokoju na zawsze, ale bardzo doceniała, że wybrał się z nią ostatnim razem. Może nie powinna przesadzać?
z/t x2