29-06-2021, 03:30 PM
Cóż, Rose była z domu Blackwood. Ona zawsze spodziewała się turbulencji. Ba, jej życie to turbulencje na przemian z katastrofami, miała nawet wprawę. Inna sprawa, że odporna aż tak nie była jeśli chodziło konkretnie o Becketta, bo jego zarozumiałość i przekonanie, że jest lepszy niż wszyscy, ją doprowadzały do piany. Była przekonana, że i on na nią podobnie reaguje, zatem nie powinno być problemem żeby sama zrobiła eliksir, a on nie pakował swoich książęcych łapsk do jej pracy, tak?
Nie.
Patrzyła na niego z niedowierzaniem kiedy uparł się, że będzie robił zadanie z nią.
- JA jestem przekonana, że zrobię to lepiej od ciebie, nie potrzebuję twojego potwierdzenia w tej sprawie. - Odpowiedziała na wstępnie z pełnym przekonaniem i pewną dozą wyższości. - Dobra, niech ci będzie, ale jak spierdolisz mi pracę, osobiście wyleję ci niewypał na twarz.
Mówiąc to, wytknęła go palcem. A jednak choć bardzo nie chciała, musieli się przez to przecież umówić na konkretny czas. Westchnęła z rozdrażnieniem. Że też jej przypadło się szarpać z tym bucem.
- Dobra, to kiedy masz czas? Dzisiaj? Lepiej ogarnąć to jak najszybciej i mieć z głowy. - Powiedziała może nie miłym tonem, ale nieco mniej agresywnym.
Nie.
Patrzyła na niego z niedowierzaniem kiedy uparł się, że będzie robił zadanie z nią.
- JA jestem przekonana, że zrobię to lepiej od ciebie, nie potrzebuję twojego potwierdzenia w tej sprawie. - Odpowiedziała na wstępnie z pełnym przekonaniem i pewną dozą wyższości. - Dobra, niech ci będzie, ale jak spierdolisz mi pracę, osobiście wyleję ci niewypał na twarz.
Mówiąc to, wytknęła go palcem. A jednak choć bardzo nie chciała, musieli się przez to przecież umówić na konkretny czas. Westchnęła z rozdrażnieniem. Że też jej przypadło się szarpać z tym bucem.
- Dobra, to kiedy masz czas? Dzisiaj? Lepiej ogarnąć to jak najszybciej i mieć z głowy. - Powiedziała może nie miłym tonem, ale nieco mniej agresywnym.