30-06-2021, 10:40 PM
Parsknęła krótko w rozbawieniu i zaraz zasłoniłą usta dłonią, kiedy Kaia skontrolowałą rozmiar własnego biustu. Uniosła lekko brwi i wskazała na ten właśnie obszar, co to przyjaciółka przed sekundą kontrolowała wzrokowo.
- Tak swoją drogą, to ten wzrost mogłabyś chyba kontrolować, co? - Wiedziała, że metamorfomagowie mogą zmieniać swoje ciało drastycznie, ale zawsze pozostają w tej samej wadze, więc żeby Kaia mogła ewentualnie powiększyć sobie biust, to musiałaby “zabrać” z innego miejsca. Nie mniej nadal pozostawało to możliwe, prawda? Nadal mówiła to żartobliwym tonem, wcale nie uważała, że dziewczynie czegokolwiek gdziekolwiek brakuje.
- O tak, proszę zabierz ze sobą trochę lata! Przynajmniej jeszcze dzisiaj w nocy w dormitorium będzie słonecznie. - Dani nie miałą nic przeciwko szkockiej pogodzie, ale chwilami brakowało jej pięknej, słonecznej pogody, którą co roku miała codziennie na Gran Canarii. Doceniała i lubiła deszcz, bo to dzięki niemu zawsze wokół szkoły było tyle soczystej zieleni i życia, ale miewała dni tęsknoty za bezchmurnym błękitem nieba i grzejącym słoneczkiem.
- Hej, wiesz przecież dobrze, że mocno wam kibicuję i czekam na pierwszą płytę z dedykacją! Jakbym umiała na czymkolwiek grać, to pewnie już dawno ubiegała bym się o dołączenie do zespołu. Chyba że przyjmujecie takich, co umieją grać na nerwach? - Szturchnęła Kaię delikatnie w ramię i posłała jej szeroki uśmiech. Czasami trochę żałowała, że nie potrafi grać na żadnym instrumencie, ale z drugiej strony czy miałaby faktycznie czas na przynależność do zespołu? Już jako prefekt miała więcej obowiązków, a teraz, kiedy powierzono jej pozycję prefekta naczelnego, zdecydowanie namnożyło się odpowiedzialności.
Nie chcąc biec i wskakiwać do pociągu na ostatnią chwilę, złapała przyjaciółkę pod ramię i delikatnym pociągnięciem zasugerowała, że powinny skierować się do któregoś z wejść.
- Było strasznie gorąco, to fakt, bez kąpieli w oceanie chyba bym wyschła na wiór. Poczekaj, aż ci opowiem o niektórych festiwalach, to za rok aż sama będziesz się rwała do przyjazdu. - Zachichotała, dzieląc entuzjazm spotkania po wakacjach. Mimo że miały kontakt listowy, to jednak nie było to samo, co opowiadać sobie wszystko na żywo.
- Będę musiała iść do przedziału prefektów na początku podróży, ale już ja cię później znajdę! I przygotuj się na pół nieprzespanej nocy, bo ja też chcę usłyszeć wszystko o twoich wakacjach i koncertach. - “Pogroziła” jej palcem, co nie miało w sobie ani krzty negatywnej emocji. Ot, naprawdę bardzo chciała spędzić z Kaią czas, uwielbiała z nią przebywać, nawet jeśli miało to być gonienie jej do nauki i wysłuchiwanie marudzenia, że niektóre przedmioty są nudne.
- Tak swoją drogą, to ten wzrost mogłabyś chyba kontrolować, co? - Wiedziała, że metamorfomagowie mogą zmieniać swoje ciało drastycznie, ale zawsze pozostają w tej samej wadze, więc żeby Kaia mogła ewentualnie powiększyć sobie biust, to musiałaby “zabrać” z innego miejsca. Nie mniej nadal pozostawało to możliwe, prawda? Nadal mówiła to żartobliwym tonem, wcale nie uważała, że dziewczynie czegokolwiek gdziekolwiek brakuje.
- O tak, proszę zabierz ze sobą trochę lata! Przynajmniej jeszcze dzisiaj w nocy w dormitorium będzie słonecznie. - Dani nie miałą nic przeciwko szkockiej pogodzie, ale chwilami brakowało jej pięknej, słonecznej pogody, którą co roku miała codziennie na Gran Canarii. Doceniała i lubiła deszcz, bo to dzięki niemu zawsze wokół szkoły było tyle soczystej zieleni i życia, ale miewała dni tęsknoty za bezchmurnym błękitem nieba i grzejącym słoneczkiem.
- Hej, wiesz przecież dobrze, że mocno wam kibicuję i czekam na pierwszą płytę z dedykacją! Jakbym umiała na czymkolwiek grać, to pewnie już dawno ubiegała bym się o dołączenie do zespołu. Chyba że przyjmujecie takich, co umieją grać na nerwach? - Szturchnęła Kaię delikatnie w ramię i posłała jej szeroki uśmiech. Czasami trochę żałowała, że nie potrafi grać na żadnym instrumencie, ale z drugiej strony czy miałaby faktycznie czas na przynależność do zespołu? Już jako prefekt miała więcej obowiązków, a teraz, kiedy powierzono jej pozycję prefekta naczelnego, zdecydowanie namnożyło się odpowiedzialności.
Nie chcąc biec i wskakiwać do pociągu na ostatnią chwilę, złapała przyjaciółkę pod ramię i delikatnym pociągnięciem zasugerowała, że powinny skierować się do któregoś z wejść.
- Było strasznie gorąco, to fakt, bez kąpieli w oceanie chyba bym wyschła na wiór. Poczekaj, aż ci opowiem o niektórych festiwalach, to za rok aż sama będziesz się rwała do przyjazdu. - Zachichotała, dzieląc entuzjazm spotkania po wakacjach. Mimo że miały kontakt listowy, to jednak nie było to samo, co opowiadać sobie wszystko na żywo.
- Będę musiała iść do przedziału prefektów na początku podróży, ale już ja cię później znajdę! I przygotuj się na pół nieprzespanej nocy, bo ja też chcę usłyszeć wszystko o twoich wakacjach i koncertach. - “Pogroziła” jej palcem, co nie miało w sobie ani krzty negatywnej emocji. Ot, naprawdę bardzo chciała spędzić z Kaią czas, uwielbiała z nią przebywać, nawet jeśli miało to być gonienie jej do nauki i wysłuchiwanie marudzenia, że niektóre przedmioty są nudne.