01-07-2021, 03:27 PM
Pokręciła lekko głową, jakby to miało już zapowiedzieć i dodatkowo podkreślić jej słowa.
- Nie zamierzałam dotykać. Mama zawsze mi powtarza, że zanim dotknie się czyjegoś zwierzątka, to trzeba zapytać. Bo właśnie na przykład zwierzątko może nie lubić obcych, albo się bać. - Wyprostowała się na swoim siedzisku, zapadając się w nie nieco głębiej, przez co jej stopy oderwały się od podłogi i zadyndały kilka centymetrów ponad.
Zmarszczyła lekko brwi i ściągnęła usta w zabawny dzióbek po prawej stronie, kiedy jednocześnie z Lilith rozważała, czy mogłaby uznać sowę Arthura trochę jak swoją. Zgodziła się z nową koleżanką krótkim skinieniem głowy. No tak, mama i tata też czasem karmili Hermenegildę, ale nadal pozostawała własnością brata.
Słowa dziewczynki wywołały w niej nieco mieszane uczucia, jakby poczuła się odrobinę smutna, że nie ma swojego zwierzęcia, ale też dziwnie zakłopotana pewnością siebie rozmówczyni.
- Też chciałabym mieć własną sowę, ale nie mamy w domu miejsca na więcej zwierzątek. Mam jeszcze dwóch młodszych braci, więc nie możemy mieć kotka ani innego pupila. - Jej ramiona odrobinę oklapły, jakby nagłe przygnębienie trochę za mocno dawało się we znaki. Nawet poczuła wzmożoną chęć porozmawiania z Arthurem, ale dobrze wiedziała, że ma obowiązki prefekta. Może mogłaby poszukać Kitty? Albo Teddy’ego?
W zamyśleniu zaczęła bawić się mulinową, nieco już wyblakłą bransoletką, która do tej pory utknęła pod rękawem sweterka. Dopiero odpowiedź Lilith sprowadziła ją znowu na ziemię i aż potrząsnęłą nieznacznie głową. Nie mogła przecież myśleć jak taki dzieciak! Zaczynała Hogwart, była już duża! Sama będzie musiała radzić sobie ze swoimi problemami, bo brat i znajomi nie zawsze będą mogli jej pomóc.
Westchnęła krótko i uśmiechnęła się do brunetki, kiwając też głową potakująco. Co prawda uśmiech nie sięgnął w tej chwili jej oczu, ale starała się bardzo mocno odsunąć wszelkie smutki i skupić na nowej znajomości.
- Tak, jest bardzo ładna. Moja rodzina chyba nie ma herbu. - Przekrzywiła lekko głowę, zastanawiając się, czy kiedyś może coś rodzice wspominali o czymś takim, ale była dziwnie przekonana, że jednak nie. - Co przedstawia?
- Nie zamierzałam dotykać. Mama zawsze mi powtarza, że zanim dotknie się czyjegoś zwierzątka, to trzeba zapytać. Bo właśnie na przykład zwierzątko może nie lubić obcych, albo się bać. - Wyprostowała się na swoim siedzisku, zapadając się w nie nieco głębiej, przez co jej stopy oderwały się od podłogi i zadyndały kilka centymetrów ponad.
Zmarszczyła lekko brwi i ściągnęła usta w zabawny dzióbek po prawej stronie, kiedy jednocześnie z Lilith rozważała, czy mogłaby uznać sowę Arthura trochę jak swoją. Zgodziła się z nową koleżanką krótkim skinieniem głowy. No tak, mama i tata też czasem karmili Hermenegildę, ale nadal pozostawała własnością brata.
Słowa dziewczynki wywołały w niej nieco mieszane uczucia, jakby poczuła się odrobinę smutna, że nie ma swojego zwierzęcia, ale też dziwnie zakłopotana pewnością siebie rozmówczyni.
- Też chciałabym mieć własną sowę, ale nie mamy w domu miejsca na więcej zwierzątek. Mam jeszcze dwóch młodszych braci, więc nie możemy mieć kotka ani innego pupila. - Jej ramiona odrobinę oklapły, jakby nagłe przygnębienie trochę za mocno dawało się we znaki. Nawet poczuła wzmożoną chęć porozmawiania z Arthurem, ale dobrze wiedziała, że ma obowiązki prefekta. Może mogłaby poszukać Kitty? Albo Teddy’ego?
W zamyśleniu zaczęła bawić się mulinową, nieco już wyblakłą bransoletką, która do tej pory utknęła pod rękawem sweterka. Dopiero odpowiedź Lilith sprowadziła ją znowu na ziemię i aż potrząsnęłą nieznacznie głową. Nie mogła przecież myśleć jak taki dzieciak! Zaczynała Hogwart, była już duża! Sama będzie musiała radzić sobie ze swoimi problemami, bo brat i znajomi nie zawsze będą mogli jej pomóc.
Westchnęła krótko i uśmiechnęła się do brunetki, kiwając też głową potakująco. Co prawda uśmiech nie sięgnął w tej chwili jej oczu, ale starała się bardzo mocno odsunąć wszelkie smutki i skupić na nowej znajomości.
- Tak, jest bardzo ładna. Moja rodzina chyba nie ma herbu. - Przekrzywiła lekko głowę, zastanawiając się, czy kiedyś może coś rodzice wspominali o czymś takim, ale była dziwnie przekonana, że jednak nie. - Co przedstawia?