04-07-2021, 11:12 AM
To już chyba wszyscy nauczyciele na świecie tacy byli. No, prawie wszyscy; nie chciała wrzucać do jednego worka. Choć póki co trafiała na takich, którzy chyba za cel życiowy stawiali sobie uprzykrzanie życia swoim uczniom w najgorszym tego słowa znaczeniu (czyli ciągłą nauką i ciągłym dokładaniem materiału, bo czemu nie). Doświadczyła tego w mugolskiej szkole i ten sam schemat przerabiała teraz. I nawet nie można było nic z tym zrobić, wszak list otrzymywał każdy i nie było opcji, żeby nie pojawił się w szkole.
Zaśmiała się na słowa Kai.
- Też czasem mam wrażenie, że to tak wygląda. Sami robią sobie pod górkę, wymyślając takie długości. Komu potem chce się to czytać? Albo może mają jakieś swoje magiczne zaklęcia, które sprawdzają za nich. - Nawet nie miała pewności, czy coś takiego istnieje, ale hej, przecież tkwią w magicznym świecie. Jak dla niej wszystko tu było możliwe. - Albo podrzucają nam jakieś zaczarowane pergaminy. My ściągać nie możemy, ale cóż, oni zapewne mogą wszystko. - Wzruszyła ramionami. Obgadywanie nauczycieli było dużo lepsze, niż pisanie wypracowania. Może napisze się samo?
Zerknęła na dziewczynę i ciężko było jej ukryć podziw.
- Czyli masz nad tym kontrolę? - Nie no, teraz na pewno będzie musiała zgłębić temat. To się robiło coraz ciekawsze. Ktoś cię wkurza a ty się zmieniasz. Czy da się zrobić tak, żeby wyrosły kolce jak u jeża? Wtedy na pewno nikt się nie zbliży na metr. - Jak dla mnie nauka transmutacji dla was jest całkowicie zbędna, choć zamienianie przedmiotów mogłoby wydawać się czasami przydatne, ale to już chyba indywidualna kwestia... A ty jak myślisz? Może zagadaj z nauczycielem. - Nie była pewna, ale chyba nauka zmieniania siebie w zwierzaka nie była dostępna w byle szkole i trzeba było odbyć specjalne kursy i egzaminy. Albo coś takiego.
- To jak się wściekasz to masz tęczę? - Nie pomyślała o tym, że jej pytania mogły nagle przybrać charakter wścibskich. Najwyżej Kaia ją sprowadzi na ziemię. Teraz wszystko było o wiele interesujące od pisania pracy. - Znam to. Jak to się mówi, nauczyć się i zapomnieć. Tyle że mnóstwo czasu przeznacza się na naukę po to, żeby potem w 2 godziny napisać egzamin, który dopiero liczy się do ogólnej oceny albo jeszcze co innego. No bez sensu całkiem. Czemu od początku nie możemy uczyć się tego, co nas interesuje? - zamarudziła, z frustracją dźgając palcem w niezapisany pergamin.
Zaśmiała się na słowa Kai.
- Też czasem mam wrażenie, że to tak wygląda. Sami robią sobie pod górkę, wymyślając takie długości. Komu potem chce się to czytać? Albo może mają jakieś swoje magiczne zaklęcia, które sprawdzają za nich. - Nawet nie miała pewności, czy coś takiego istnieje, ale hej, przecież tkwią w magicznym świecie. Jak dla niej wszystko tu było możliwe. - Albo podrzucają nam jakieś zaczarowane pergaminy. My ściągać nie możemy, ale cóż, oni zapewne mogą wszystko. - Wzruszyła ramionami. Obgadywanie nauczycieli było dużo lepsze, niż pisanie wypracowania. Może napisze się samo?
Zerknęła na dziewczynę i ciężko było jej ukryć podziw.
- Czyli masz nad tym kontrolę? - Nie no, teraz na pewno będzie musiała zgłębić temat. To się robiło coraz ciekawsze. Ktoś cię wkurza a ty się zmieniasz. Czy da się zrobić tak, żeby wyrosły kolce jak u jeża? Wtedy na pewno nikt się nie zbliży na metr. - Jak dla mnie nauka transmutacji dla was jest całkowicie zbędna, choć zamienianie przedmiotów mogłoby wydawać się czasami przydatne, ale to już chyba indywidualna kwestia... A ty jak myślisz? Może zagadaj z nauczycielem. - Nie była pewna, ale chyba nauka zmieniania siebie w zwierzaka nie była dostępna w byle szkole i trzeba było odbyć specjalne kursy i egzaminy. Albo coś takiego.
- To jak się wściekasz to masz tęczę? - Nie pomyślała o tym, że jej pytania mogły nagle przybrać charakter wścibskich. Najwyżej Kaia ją sprowadzi na ziemię. Teraz wszystko było o wiele interesujące od pisania pracy. - Znam to. Jak to się mówi, nauczyć się i zapomnieć. Tyle że mnóstwo czasu przeznacza się na naukę po to, żeby potem w 2 godziny napisać egzamin, który dopiero liczy się do ogólnej oceny albo jeszcze co innego. No bez sensu całkiem. Czemu od początku nie możemy uczyć się tego, co nas interesuje? - zamarudziła, z frustracją dźgając palcem w niezapisany pergamin.