07-07-2021, 11:55 PM
Przynajmniej nie musieli ciągnąć tematu jego potknięcia w pocieszaniu - bo tak, miało być to ostatecznie pocieszenie - i Aidan mógł odetchnąć. Mimo wszystko zdarzało się, że ich obustronny temperament wzajemnie się gryzł i choć Krukon był przyzwyczajony do mówienia tego, co myśli, a nie tego, co druga strona chciałaby usłyszeć, doskonale wiedział, że czasem jedno słowo za dużo zmieniało całą sytuację i mogło doprowadzić do katastrofy. Oczywiście nie był na baczność w towarzystwie Aspasii. Wcale nie rozpatrywał potencjalnych wyników swoich słów przy każdym kolejnym zdaniu i doskonale wiedział, że moment, w którym zacząłby to robić świadczyłby o niezdrowej relacji... Jednak co najważniejsze, tak nie było i wcale nie miało się zmienić. Nie potrafiłby nawet hamować się za każdym razem, kiedy chciałby powiedzieć coś mniej przyjemnego... Tu jednak wyszło obiektywnie nieco złośliwie, a choć złośliwości wśród przyjaciół bywają normą, czasem wystarczy ten jeden przytyk za dużo w dniu, w którym nic nie układa się po twojej myśli - i właśnie tego również był świadom. Na szczęście jednak Ślizgonka nie była wcale aż tak spięta pierwszego dnia nowego roku szkolnego.
- Chyba sowie mimo wszystko ciężko się zgubić - odparł spokojnie. - W najgorszym wypadku może trochę spanikuje... Ale to też nie jej pierwsza podróż pociągiem, na pewno trochę rozumie jak to działa.
A przynajmniej na tyle, ile znał się na zwierzętach i potrafił być wobec nich empatyczny... Tylko czy aby na pewno z empatią miał tak dużo wspólnego? O dziwo chyba i tak dużo lepiej rozumiałby emocje zwierząt, niż te ludzkie.
Uniósł lekko brwi przy jej ostatnim komentarzu. To nic, że nie padł bezpośrednio do niego.
- I zgaduję, że to coś więcej, niż sowa i kawa?
A przynajmniej zdawało mu się, że było to nieco bardziej pesymistyczne niż te dwa zdarzenia. Albo może faktycznie nie wyczuwał podobnych rzeczy najlepiej?
- Chyba sowie mimo wszystko ciężko się zgubić - odparł spokojnie. - W najgorszym wypadku może trochę spanikuje... Ale to też nie jej pierwsza podróż pociągiem, na pewno trochę rozumie jak to działa.
A przynajmniej na tyle, ile znał się na zwierzętach i potrafił być wobec nich empatyczny... Tylko czy aby na pewno z empatią miał tak dużo wspólnego? O dziwo chyba i tak dużo lepiej rozumiałby emocje zwierząt, niż te ludzkie.
Uniósł lekko brwi przy jej ostatnim komentarzu. To nic, że nie padł bezpośrednio do niego.
- I zgaduję, że to coś więcej, niż sowa i kawa?
A przynajmniej zdawało mu się, że było to nieco bardziej pesymistyczne niż te dwa zdarzenia. Albo może faktycznie nie wyczuwał podobnych rzeczy najlepiej?