11-07-2021, 08:23 PM
Wcale by jej nie zdziwiło, gdyby nauczyciele w Hogwarcie wspomagali się takimi metodami. Już nawet w mugolskich szkołach było wiadomo, że mają o wiele lepsze przywileje, niż uczniowie. Z jednej strony to było oczywiste, a z drugiej strony czasami powodowało niepotrzebne konflikty, kiedy co odważniejsi uczniowie powodowali bunt. Tutaj może było to mniej prawdopodobne i wydawało jej się, że to z powodu szacunku wobec Dumbledore'a. Przede wszystkim w jej poprzedniej szkole nie było czegoś takiego, że codziennie spotykano się z dyrektorem w hali. To były sporadyczne spotkania i w większości jakieś apele.
- No cóż, póki co mamy powody podejrzewać, że tak jest. - Skrzywiła się nieco, wbijając wzrok gdzieś w horyzont. - Ale no wiesz, nie musimy męczyć się sami. Możemy się męczyć nad tym razem. - Podjęła próbę pocieszenia jej. Sięgnęła po pióro. Nie ominie jej to, a lepiej zacząć cokolwiek pisać, póki siedzą razem, niż wrócić z pustym pergaminem i głowić się nad tym samemu. W końcu umówiły się tu po to, żeby uczyć się razem, ale logiczne było, że obgadywanie systemu szkolnictwa było o wiele zajmujące.
- Czyli odkryłaś to w sobie tak samo, jak zdolności magiczne? - Temat stawał się coraz ciekawszy. Ciekawe jak zareagowali jej rodzice, kiedy córka nagle samoistnie zaczęła zmieniać kolor włosów albo wyczarowywać świński nos. Czy co tam robią metamorfomagowie. - Od kiedy udało ci się to kontrolować? I jak w ogóle się to kontroluje? - Była świadoma, że zaczyna zasypywać dziewczynę gradem pytań, ale ciekawość brała górę. Bardzo ciężko było jej to powstrzymać, kiedy już się rozhulała. Osobiście uważała to za wadę, bo ktoś mógłby poczuć się nazbyt osaczony. A ją uznałby za szalenie wścibską. - Mam wrażenie, że u wszystkich włosy są jakieś wrażliwe. To jakaś cecha wspólna? - Co prawda nie znała zbyt wielu metamorfomagów; po prawdzie Kaia była pierwsza, z którą miała styczność osobiście. Tak to nigdy z nikim takim nie rozmawiała.
Zdarzyło jej się słyszeć o tych wolnych środach we Francji. Ciekawe, czy uczniowie tak bardzo chętnie tam biegali do szkoły.
- A gdzieś na świecie myślą nad tym, żeby skrócić tydzień pracy do czterech dni roboczych. Planują taki eksperyment. Nas to jeszcze nie dotyczy, ale może akurat się załapiemy.
Jasne, akurat z jej zapałem do nauki nadaje się do jakiejkolwiek pracy.
- No cóż, póki co mamy powody podejrzewać, że tak jest. - Skrzywiła się nieco, wbijając wzrok gdzieś w horyzont. - Ale no wiesz, nie musimy męczyć się sami. Możemy się męczyć nad tym razem. - Podjęła próbę pocieszenia jej. Sięgnęła po pióro. Nie ominie jej to, a lepiej zacząć cokolwiek pisać, póki siedzą razem, niż wrócić z pustym pergaminem i głowić się nad tym samemu. W końcu umówiły się tu po to, żeby uczyć się razem, ale logiczne było, że obgadywanie systemu szkolnictwa było o wiele zajmujące.
- Czyli odkryłaś to w sobie tak samo, jak zdolności magiczne? - Temat stawał się coraz ciekawszy. Ciekawe jak zareagowali jej rodzice, kiedy córka nagle samoistnie zaczęła zmieniać kolor włosów albo wyczarowywać świński nos. Czy co tam robią metamorfomagowie. - Od kiedy udało ci się to kontrolować? I jak w ogóle się to kontroluje? - Była świadoma, że zaczyna zasypywać dziewczynę gradem pytań, ale ciekawość brała górę. Bardzo ciężko było jej to powstrzymać, kiedy już się rozhulała. Osobiście uważała to za wadę, bo ktoś mógłby poczuć się nazbyt osaczony. A ją uznałby za szalenie wścibską. - Mam wrażenie, że u wszystkich włosy są jakieś wrażliwe. To jakaś cecha wspólna? - Co prawda nie znała zbyt wielu metamorfomagów; po prawdzie Kaia była pierwsza, z którą miała styczność osobiście. Tak to nigdy z nikim takim nie rozmawiała.
Zdarzyło jej się słyszeć o tych wolnych środach we Francji. Ciekawe, czy uczniowie tak bardzo chętnie tam biegali do szkoły.
- A gdzieś na świecie myślą nad tym, żeby skrócić tydzień pracy do czterech dni roboczych. Planują taki eksperyment. Nas to jeszcze nie dotyczy, ale może akurat się załapiemy.
Jasne, akurat z jej zapałem do nauki nadaje się do jakiejkolwiek pracy.