14-07-2021, 11:36 PM
Przynajmniej nie musiał długo czekać w niepewności... A jednak był w tym pewien zawód. Należało jeszcze poczekać na całą resztę - a w pełni zdawał sobie sprawę, że przed oraz w trakcie podróży dzieją się rzeczy nie do przewidzenia, które mogłyby zatrzymać każdego i byłby niezmiernie wdzięczny losowi, gdyby zatrzymały właśnie jego. A przynajmniej tak mu się zdawało. Ostatecznie uciekające zwierzęta, zostanie oblanym napojem, czy podobne absolutnie go nie bawiły. Niemniej rodzice bardzo skutecznie uchronili go od problemu ze zwierzakami - przecież pod pretekstem braku wystarczającej odpowiedzialności żadne z jego rodzeństwa nie miało zwierzęcia... Och, niech tylko tego dnia jakiś prawdziwie nieodpowiedzialny właściciel na niego nie wpadnie...
Oczywiście nie zignorował Gryfonki. Od razu zwrócił głowę w jej stronę i machnął jej niemrawo ręką na powitanie.
Następnie padło pytanie, o które... Cóż, sam się prosił. Tylko uświadomił sobie to dopiero po tym, jak je wypowiedziała, na co wyprostował się w siadzie z cichym westchnieniem, które obyło się bez nutki pretensji tylko i wyłącznie dlatego, że w gruncie rzeczy do Dani osobiście nic nie miał.
- Tak, ok, w porządku. A co u ciebie? - zagrał, jakby nie zrozumiał do końca pytania, żeby tylko nie hejtować jeszcze zbyt otwarcie sytuacji, w jakiej się znalazł i która szczerze mówiąc obiektywnie nie była wcale aż tak zła.
Oczywiście nie zignorował Gryfonki. Od razu zwrócił głowę w jej stronę i machnął jej niemrawo ręką na powitanie.
Następnie padło pytanie, o które... Cóż, sam się prosił. Tylko uświadomił sobie to dopiero po tym, jak je wypowiedziała, na co wyprostował się w siadzie z cichym westchnieniem, które obyło się bez nutki pretensji tylko i wyłącznie dlatego, że w gruncie rzeczy do Dani osobiście nic nie miał.
- Tak, ok, w porządku. A co u ciebie? - zagrał, jakby nie zrozumiał do końca pytania, żeby tylko nie hejtować jeszcze zbyt otwarcie sytuacji, w jakiej się znalazł i która szczerze mówiąc obiektywnie nie była wcale aż tak zła.