15-07-2021, 11:40 AM
Wyżyć się mogła, gorzej dla Ślizgona, że akurat się napatoczył i teraz to on stać się mógł celem jej wyrzucanej złości. Nie zdawał sobie tak w pełni sprawy z tego, że może zaraz zginąć. Raczej po prostu spodziewał się ogólnej złośiwości, ale to przecież nie było nic nowego.
Wykazał jednak nawet zainteresowanie, i o dziwo nie było to udawane ani wymuszone. W zasadzie u niego nigdy, on nie był w żadnym calu kimś, kto ot robił coś wbrew sobie. Nigdy. Właściwie, jedyna osoba, która potrafiła go zmusić nawet do najtrudniejszych dla niego kwestii, jak zaręczyny właśnie, to była jego matka. Przy niej jego wola słabła natychmiast, wraz z stale utrzymywanym respektem i strachem, że nieposłuszeństwo będzie srogo ukarane. A nie chciał tego powtarzać...
Nie dlatego jednak teraz zainteresował się dziewczyną. O dziwo, faktycznie po prostu chciał wiedzieć i może spróbować poprawić jej humor. Nie wiedział czemu, nie wnikał. Emocje były trudne i raczej nigdy ich nie okazywał, chyba że w chwilach utraty kontroli nad sobą. Wzruszył ramionami na jej pytanie. A żeby to on wiedział. Nawet nie odczytywał swojego zachowania jako zainteresowanie, raczej... Coś innego. Coś nienaruszającego jego męskiej, Romkowej dumy.
- Wiesz, poniekąd twoje problemy to też moje problemy. - Odpowiedział po chwili zastanowienia, nie patrząc na nią.
Wykazał jednak nawet zainteresowanie, i o dziwo nie było to udawane ani wymuszone. W zasadzie u niego nigdy, on nie był w żadnym calu kimś, kto ot robił coś wbrew sobie. Nigdy. Właściwie, jedyna osoba, która potrafiła go zmusić nawet do najtrudniejszych dla niego kwestii, jak zaręczyny właśnie, to była jego matka. Przy niej jego wola słabła natychmiast, wraz z stale utrzymywanym respektem i strachem, że nieposłuszeństwo będzie srogo ukarane. A nie chciał tego powtarzać...
Nie dlatego jednak teraz zainteresował się dziewczyną. O dziwo, faktycznie po prostu chciał wiedzieć i może spróbować poprawić jej humor. Nie wiedział czemu, nie wnikał. Emocje były trudne i raczej nigdy ich nie okazywał, chyba że w chwilach utraty kontroli nad sobą. Wzruszył ramionami na jej pytanie. A żeby to on wiedział. Nawet nie odczytywał swojego zachowania jako zainteresowanie, raczej... Coś innego. Coś nienaruszającego jego męskiej, Romkowej dumy.
- Wiesz, poniekąd twoje problemy to też moje problemy. - Odpowiedział po chwili zastanowienia, nie patrząc na nią.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."