15-07-2021, 06:06 PM
Nie mogła spać przez prawie całą noc, dręczona koszmarami o kolejnych nieszczęśliwych, spełniających się wizjach. Wiedziała, że leżenie w łóżku na pewno jej nie pomoże, więc ubrała się i wyszła z zamku gdy tylko na zewnątrz zaczęło robić się jasno. Nic nie uspokajało jej tak jak przyroda, więc spędzenie czasu na terenach otaczających szkołę wydawało się idealnym planem do zrealizowania przed lekcjami.
Nie miała upatrzonego żadnego konkretnego miejsca, ale ostatecznie postanowiła iść na łąkę. Właściwie to często spędzała tak poranki w szkole - spacerując z Niobe po alejkach czy łąkach i nucąc pod nosem jakieś ludowe pieśni, które przy pracy śpiewała jej babcia. Tym razem rudo-biała kotka także jej towarzyszyła. Choć nie wydawała się zbyt zadowolona ze spędzania poranka w ten sposób.
- Nie narzekaj, Niobe. Przecież nie każę ci polować w tych trawach na swoje śniadanie - powiedziała do zwierzęcia spokojnym głosem, gdy usłyszała niezadowolone miauknięcie. Zerwała kolejnego kwiatka i spojrzała na kotkę przedzierającą się za nią przez wysoką trawę. Potem znów skierowała wzrok przed siebie, wypatrując kolejnych roślin, które mogłyby okazać się przydatne w recepturach na domowe kosmetyki.
Po jakimś czasie usiadła pod jednym z drzew niedaleko jeziora. Zbyt blisko wody jednak nie podchodziła. Nadal miała uraz po tym, co spotkało Morfeusza. I nadal pamiętała to, jak czuła się podczas tamtej wizji. Pamiętała, jak to jest tonąć.