15-07-2021, 09:37 PM
Parsknął krótko śmiechem.
- Ja nikomu. Mi jeszcze też nikt, póki co... Pytam tylko, czy osoba, którą miałeś nadzieję tu spotkać zasługuje na wpierdol, czy właśnie nie - poprawił go szybko i ponownie utkwił w nim wzrok, tym razem z jawnym zainteresowaniem i lekkim uśmiechem.
Cóż, odpowiedź nasuwała się właściwie sama. Romilly nie wyglądał na wkurzonego... A niemal zawsze tak wyglądał! O właśnie, coś jednak musiało się zmienić.
- Zgaduję, że nie? - dopytał jeszcze, nim drugi Ślizgon zdążył odpowiedzieć. Może powinien był być bardziej cierpliwy, ale było coś w tej nagłej zmianie, co jednak na jakiś sposób go fascynowało. - To prawie jak święt-...o.
Miały być święta, ale zawahał się przy tym, zważywszy na to, że jego własne domowe święta nie były jakieś bardzo świąteczne. Święto - to słowo pasowało lepiej. Sugerowało jakąś niecodzienność i to wystarczyło.
- Co myślę, to już moje... - mruknął bardziej do siebie, zwracając wzrok ku wodzie z wyraźnym zastanowieniem.
- Ja nikomu. Mi jeszcze też nikt, póki co... Pytam tylko, czy osoba, którą miałeś nadzieję tu spotkać zasługuje na wpierdol, czy właśnie nie - poprawił go szybko i ponownie utkwił w nim wzrok, tym razem z jawnym zainteresowaniem i lekkim uśmiechem.
Cóż, odpowiedź nasuwała się właściwie sama. Romilly nie wyglądał na wkurzonego... A niemal zawsze tak wyglądał! O właśnie, coś jednak musiało się zmienić.
- Zgaduję, że nie? - dopytał jeszcze, nim drugi Ślizgon zdążył odpowiedzieć. Może powinien był być bardziej cierpliwy, ale było coś w tej nagłej zmianie, co jednak na jakiś sposób go fascynowało. - To prawie jak święt-...o.
Miały być święta, ale zawahał się przy tym, zważywszy na to, że jego własne domowe święta nie były jakieś bardzo świąteczne. Święto - to słowo pasowało lepiej. Sugerowało jakąś niecodzienność i to wystarczyło.
- Co myślę, to już moje... - mruknął bardziej do siebie, zwracając wzrok ku wodzie z wyraźnym zastanowieniem.