16-07-2021, 12:26 AM
Chyba nie... To nie brzmiało szalenie przekonująco, ale Saoirse nie chciała naciskać. Nie po wybuchu złości Aspasii, jakiego doznała jeszcze na schodach. Dziś planowała być ostrożna. Przynajmniej na tyle, na ile potrafiła - a to też nie był tak łatwy temat. Przecież nie zawsze potrafiła najpierw myśleć, a dopiero później mówić. To sztuka, którą chociaż ćwiczyła, nie opanowała jej jeszcze do perfekcji. Miała nadzieję, że wszystko jeszcze przed nią.
- No dobra - mruknęła, po czym usiadła na ziemi tuż obok Ślizgonki, licząc że właściwie zrobi to samo.
Jakkolwiek by to nie brzmiało, ona sama była przyzwyczajona do siedzenia na ziemi. Uwielbiała spacery, a przecież te nie zawsze gwarantowało ławki dookoła. Jak dzisiaj. A to że mogła się pobrudzić? Cóż, trudno. Później mogła się przebrać! Albo nie zauważyć i przechodzić tak resztę dnia... Ostatecznie nie było to przecież to tylko trochę ziemi, z której mogła się wytrzepać.
Zastanowiła się chwilę, patrząc w stronę jeziora.
- No to nie wiem... Pod koniec wakacji w sumie mieliśmy tak zajebiście dużo zjazdów rodziny i w ogóle. Znaczy, u mnie to chyba dosyć normalne, mimo wszystko, ale dużo osób się dziwi, no bo mówiłam ci nawet kiedyś, że to w sumie tak, że praktycznie codziennie ktoś jest i to niekoniecznie z zapowiedzią, ale nie wiem, dla mnie to dosyć spoko... No, to w każdym razie każdego dnia coś się działo, mieliśmy koncert, no bo przyjechał mój kuzyn, a on ma zespół, Ryk Krakena, może słyszałeś. I to właściwie była końcówka rok-... Nie, czekaj. Wakacji. A potem wiesz, w sumie było dużo takich małych rzeczy. I to w sumie bardziej tak, że wpadałam na różne osoby i... No wiesz, nie wiem, chyba się mijałyśmy? Ale ja głównie siedziałam ostatnio na zewnątrz, nie wiem, jak ty? I na przykład któregoś dnia pływałam z Aurorą w jeziorze, póki nie złapał nas deszcz... Ale kurwa, jak teraz o tym myślę, to jednak fart, że nie dostałyśmy żadnego szlabanu na dzień dobry, to byłoby głupio. A z drugiej strony i tak potem poszłam do biblioteki, bo była ta praca z... Nie, nie wiem, nawet nie pamiętam już z czego. Z czego nam ostatnio zadawali? No to potrzebowałam i... Kurwa, chyba powinnam ją jakoś niedługo oddać, bo będzie mi zalegała w dormitorium pół roku, a nawet nie jestem pewna, czy... Ale wiesz, w każdym razie ten nowy bibliotekarz wyjebał mnie za drzwi, bo niby miałabym zamoczyć mu książki, zepsuć, zniszczyć, no bez przesady. Znaczy, okej, może miałam wtedy jeszcze trochę mokre włosy, ale bez przesady, nie?
Cóż, Aspasia sama prosiła się tego typu monologu... Znała Saoirse wystarczająco, mogła spodziewać się, jak to się skończy.
- No dobra - mruknęła, po czym usiadła na ziemi tuż obok Ślizgonki, licząc że właściwie zrobi to samo.
Jakkolwiek by to nie brzmiało, ona sama była przyzwyczajona do siedzenia na ziemi. Uwielbiała spacery, a przecież te nie zawsze gwarantowało ławki dookoła. Jak dzisiaj. A to że mogła się pobrudzić? Cóż, trudno. Później mogła się przebrać! Albo nie zauważyć i przechodzić tak resztę dnia... Ostatecznie nie było to przecież to tylko trochę ziemi, z której mogła się wytrzepać.
Zastanowiła się chwilę, patrząc w stronę jeziora.
- No to nie wiem... Pod koniec wakacji w sumie mieliśmy tak zajebiście dużo zjazdów rodziny i w ogóle. Znaczy, u mnie to chyba dosyć normalne, mimo wszystko, ale dużo osób się dziwi, no bo mówiłam ci nawet kiedyś, że to w sumie tak, że praktycznie codziennie ktoś jest i to niekoniecznie z zapowiedzią, ale nie wiem, dla mnie to dosyć spoko... No, to w każdym razie każdego dnia coś się działo, mieliśmy koncert, no bo przyjechał mój kuzyn, a on ma zespół, Ryk Krakena, może słyszałeś. I to właściwie była końcówka rok-... Nie, czekaj. Wakacji. A potem wiesz, w sumie było dużo takich małych rzeczy. I to w sumie bardziej tak, że wpadałam na różne osoby i... No wiesz, nie wiem, chyba się mijałyśmy? Ale ja głównie siedziałam ostatnio na zewnątrz, nie wiem, jak ty? I na przykład któregoś dnia pływałam z Aurorą w jeziorze, póki nie złapał nas deszcz... Ale kurwa, jak teraz o tym myślę, to jednak fart, że nie dostałyśmy żadnego szlabanu na dzień dobry, to byłoby głupio. A z drugiej strony i tak potem poszłam do biblioteki, bo była ta praca z... Nie, nie wiem, nawet nie pamiętam już z czego. Z czego nam ostatnio zadawali? No to potrzebowałam i... Kurwa, chyba powinnam ją jakoś niedługo oddać, bo będzie mi zalegała w dormitorium pół roku, a nawet nie jestem pewna, czy... Ale wiesz, w każdym razie ten nowy bibliotekarz wyjebał mnie za drzwi, bo niby miałabym zamoczyć mu książki, zepsuć, zniszczyć, no bez przesady. Znaczy, okej, może miałam wtedy jeszcze trochę mokre włosy, ale bez przesady, nie?
Cóż, Aspasia sama prosiła się tego typu monologu... Znała Saoirse wystarczająco, mogła spodziewać się, jak to się skończy.