16-07-2021, 02:17 AM
Szczerze mówiac Oleksander nie spodziewał się, ze Meredith mu odpowie. Zwłaszcza, że zdążyła zająć się studiowaniem na powrót książki. Gdyby tak było nie zmieniłoby to między nimi kompletnie nic. Na pewno nie poczułby się urażony jej brakiem reakcji. Pytanie było czysto grzecznościowym rzuceniem czegokolwiek żeby nie było, że coś od niej chciał i tyle. Nie podejrzewał, że dziewczyna obraziłaby się za to, ale jednak lepiej dmuchać na zimne nie? Zwłaszcza, że bardzo cenił sobie znajomość z Mer. Nie tylko pod kątem tego, ze była świetnym dostawca rożnych środków poprawiających humor, przeciwbólowych i tak dalej. Lubił towarzystwo tej dziewczyny. Jak każdy introwertyk czasem potrzebował pobyć z kimś, ale niekoniecznie rozmawiać. Czasem po prostu posiedzieć i pomilczeć z kimś przy szklance, a pod tym względem ślizgonka była bliska ideału. Sama nie zaczynała rozmowy, nie przeszkadzało jej kiedy odpowiadał krótko na zadane pytanie. Nie interesowała się też jego życiem prywatnym, pochodzeniem i innymi bzdurami o których potrafili rozprawiać młodsi zieloni. Dla Szaszy była to bardzo wygodna relacja.
Za to bardzo nie wygodnie było w przedziale przy wzroście metr dziewięćdziesiąt. Próbował się ułożyć, ale ciągle mu coś przesadzało. A to nogi za wysoko, a to głowa. W końcu zirytowany tymi niedogodnościami jedna nogę podkulił pod siebie druga oparł o ścianę przy oknie. Uznał, że jakoś może być. Może i mało elegancko, ale przy koleżance tym nie musiał się przejmować a młoda tak wsiąkła w swoją lekturę, że kompletnie ignorowała ich towarzystwo. Czuł, że ból głowy stopniowo odchodzi w nie pamięć a w przedziale robić się coraz bardziej komfortowo. Chwała za to.
- Tak samo jak zwykle, w porcie – wzruszył ramionami. Zamknął oczy i chyba nie zamierzał ciągnąć na siłę tematu.
Za to bardzo nie wygodnie było w przedziale przy wzroście metr dziewięćdziesiąt. Próbował się ułożyć, ale ciągle mu coś przesadzało. A to nogi za wysoko, a to głowa. W końcu zirytowany tymi niedogodnościami jedna nogę podkulił pod siebie druga oparł o ścianę przy oknie. Uznał, że jakoś może być. Może i mało elegancko, ale przy koleżance tym nie musiał się przejmować a młoda tak wsiąkła w swoją lekturę, że kompletnie ignorowała ich towarzystwo. Czuł, że ból głowy stopniowo odchodzi w nie pamięć a w przedziale robić się coraz bardziej komfortowo. Chwała za to.
- Tak samo jak zwykle, w porcie – wzruszył ramionami. Zamknął oczy i chyba nie zamierzał ciągnąć na siłę tematu.