16-07-2021, 06:26 PM
Choć pełnia trwała zaledwie dwa czy trzy dni, jej skutki zawsze odczuwał przez kilka następnych dni. Tym razem było tak samo. Pełnia była kilka dni temu, ale nadal czuł się jakby dochodził do siebie po rozjechaniu przez walec. Choć po transformacji z wilka w człowieka jego zmysły nie były tak wyostrzone jak przed pełnią, to przez zmęczenia ciała i umysłu i tak wszystko wydawało się zbyt intensywne i irytujące. Wytrzymanie na lekcjach było wyzwaniem, więc nawet on odczuł coś na kształt ulgi, gdy w końcu nadszedł weekend. Zarzucił na siebie koszulę, niedbale zawiązał krawat i z marynarką przerzuconą przez ramię wybył z dormitorium z samego rana. Musiał zaszyć się gdzieś, gdzie w końcu będzie miał spokój i zdoła się choć trochę zregenerować.
Nie znał jeszcze za bardzo tej szkoły, ale ostatecznie trafił na jakąś salę, która wydawała się pasować do jego planów. Ciemno, cicho i na uboczu. Usiadł pod jedną ze ścian i oparł głowę o mur. Pozostawało mu mieć nadzieję, że będzie mógł cieszyć się spokojem i samotnością przez kilka kolejnych godzin. Przez jakiś czas tak było. A potem usłyszał kroki na korytarzu. Westchnął. No tak. To oczywiste. Ta szkoła chyba go nie polubiła.
Drzwi sali otworzyły się i ktoś wszedł do środka. Nawet nie otworzył oczu, ale po krokach poznał, że musi to być dziewczyna. Miał zamiar tak siedzieć i udawać, że go tam wcale nie ma, dopóki ów ktoś nie pójdzie. Jego różdżka jednak postanowiła zepsuć ten plan, wyślizgując się z jego kieszeni i ze stuknięciem opadając na podłogę.
- Halo - odpowiedział zachrypniętym i zmęczonym głosem, spoglądając na dziewczynę spod uchylonych powiek. No i nici z jego planów.
Nie znał jeszcze za bardzo tej szkoły, ale ostatecznie trafił na jakąś salę, która wydawała się pasować do jego planów. Ciemno, cicho i na uboczu. Usiadł pod jedną ze ścian i oparł głowę o mur. Pozostawało mu mieć nadzieję, że będzie mógł cieszyć się spokojem i samotnością przez kilka kolejnych godzin. Przez jakiś czas tak było. A potem usłyszał kroki na korytarzu. Westchnął. No tak. To oczywiste. Ta szkoła chyba go nie polubiła.
Drzwi sali otworzyły się i ktoś wszedł do środka. Nawet nie otworzył oczu, ale po krokach poznał, że musi to być dziewczyna. Miał zamiar tak siedzieć i udawać, że go tam wcale nie ma, dopóki ów ktoś nie pójdzie. Jego różdżka jednak postanowiła zepsuć ten plan, wyślizgując się z jego kieszeni i ze stuknięciem opadając na podłogę.
- Halo - odpowiedział zachrypniętym i zmęczonym głosem, spoglądając na dziewczynę spod uchylonych powiek. No i nici z jego planów.