17-07-2021, 01:56 PM
Niestety, życie nie było takie proste i musiało być "urozmaicone" o edukację. Pewnie gdyby nauka przychodziła jej lekko, to tak by nad tym nie ubolewała, ale akurat należała do takich osób, którymi czasami to ciężko szło. I to najczęściej z tych przedmiotów, gdzie trzeba było się skupiać mocniej. Na takiej historii magii na przykład, gdzie było miliardy dat do zapamiętania, z których potem były egzaminy. Eliksiry, gdzie trzeba było studiować te wszystkie formułki i pilnować ich, żeby się nie pomylić, bo wtedy wywar wybuchnie w twarz. Transmutacja, zaklęcia, gdzie też trzeba było się skupiać, żeby zaklęcie w ogóle się udało. Jej magiczny patyk był niemalże bezużyteczny, niewiele potrafiła. A to, co potrafiła, na pewno nie obroniłoby jej w razie potrzeby. Chyba, że by wetknęła komuś różdżkę w oko.
- Zastanawia mnie, czemu edukacja nie może być dobrowolna. Niech się wszyscy uczą do pewnego wieku na tyle, żeby umieć czytać i pisać, czyli jakiś wiek przedszkolny. Potem niech każdy robi po swojemu. Kto chce to niech się uczy, a jak nie to będzie debilem do końca życia. Jestem w świadomym wieku i na pewno wypracowanie z eliksirów nie jest mi potrzebne do życia - zamarudziła nad pergaminem, gdyż z tego wszystkiego zdążyła już wziąć się do pracy. I tak nie da się tego przeskoczyć, lepiej napisać cokolwiek, niż nic. Zresztą zmotywowało ją to, że Kaia zaczęła coś pisać.
- A rozmawiałaś kiedykolwiek z rodzicami o tym, jaka jesteś? Chyba bym dostała wylewu, gdyby moje małe dziecko nagle zmieniło kolor włosów. No chyba, że twoi rodzice byli uświadomieni... A to w ogóle jest dziedziczne? - Dobrze, że Kai przynajmniej udawało się wziąć jakiś oddech między tym gradem pytań. Jej samej chyba byłoby ciężko to jakoś opanować. Bywały dni, kiedy emocje brały górę i pokazywała je wszystkie, innego dnia zaszywała się w pokoju i udawała, że nie istnieje. Trochę słabo, kiedy kolor włosów zdradza czyjś nastrój. - Podziwiam cię, że w młodym wieku byłaś w stanie nad tym zapanować. Jako dziecko bardzo ciężko być... "stonowanym". - Nie mogła znaleźć obecnie lepszego słowa na określenie tego stanu. Jedno jest pewne, kiedy kiedykolwiek miałaby pisać wypracowanie o metamorfomagii, to na pewno będzie ono bardziej obszerne, niż będzie to, nad którym pracuje teraz.
- A w czym czujesz, że mogłabyś się spełnić? - drążyła.
- Zastanawia mnie, czemu edukacja nie może być dobrowolna. Niech się wszyscy uczą do pewnego wieku na tyle, żeby umieć czytać i pisać, czyli jakiś wiek przedszkolny. Potem niech każdy robi po swojemu. Kto chce to niech się uczy, a jak nie to będzie debilem do końca życia. Jestem w świadomym wieku i na pewno wypracowanie z eliksirów nie jest mi potrzebne do życia - zamarudziła nad pergaminem, gdyż z tego wszystkiego zdążyła już wziąć się do pracy. I tak nie da się tego przeskoczyć, lepiej napisać cokolwiek, niż nic. Zresztą zmotywowało ją to, że Kaia zaczęła coś pisać.
- A rozmawiałaś kiedykolwiek z rodzicami o tym, jaka jesteś? Chyba bym dostała wylewu, gdyby moje małe dziecko nagle zmieniło kolor włosów. No chyba, że twoi rodzice byli uświadomieni... A to w ogóle jest dziedziczne? - Dobrze, że Kai przynajmniej udawało się wziąć jakiś oddech między tym gradem pytań. Jej samej chyba byłoby ciężko to jakoś opanować. Bywały dni, kiedy emocje brały górę i pokazywała je wszystkie, innego dnia zaszywała się w pokoju i udawała, że nie istnieje. Trochę słabo, kiedy kolor włosów zdradza czyjś nastrój. - Podziwiam cię, że w młodym wieku byłaś w stanie nad tym zapanować. Jako dziecko bardzo ciężko być... "stonowanym". - Nie mogła znaleźć obecnie lepszego słowa na określenie tego stanu. Jedno jest pewne, kiedy kiedykolwiek miałaby pisać wypracowanie o metamorfomagii, to na pewno będzie ono bardziej obszerne, niż będzie to, nad którym pracuje teraz.
- A w czym czujesz, że mogłabyś się spełnić? - drążyła.