18-07-2021, 04:01 PM
Bardzo możliwe, że gdyby podróż nie przebiegała nocą, to Teddy poświęciłby dużo więcej czasu na obserwowanie krajobrazów, ale niestety było to dość trudne, kiedy na dworze panowała ciemność. chociaż z drugiej strony może nie byłby w stanie wytrzymać tyle czasu w bezruchu? Zdecydowanie dobrym aspektem tak długiej trasy był fakt, że nie było słońca - Gilmore przespał większość i miał niewiele czasu na kontemplację otoczenia, więc też nie znudziło go to przed końcem podróży.
- Starałem się w tym roku trochę poobserwować krajobrazy w drodze do Hogwartu, ale nie bardzo mi to wyszło. To trudne, kiedy w tym czasie jest tyle ciekawych tematów do rozmów, tyle ludzi do przywitania. I w sumie nawet czasu brakuje, bo nie zdążyłem znaleźć wszystkich! Na przykład ciebie nie znalazłem! - Wskazał na Aspasię otwartą dłonią, jakby prezentując w ten sposób doskonały przykład nieudanej misji pociągowej. Cóż, bycie popularnym i darzenie sympatią niemal każdego miało swoje minusy, choć sam osobiście wcale nie kwalifikował tego jako coś negatywnego.
Pomimo otwartości umysłu i już tych kilku lat poznania świata magicznego i pewnych aspektów szczególnie związanych z dość staromodnym podejściem rodów czystokrwistych, Teddy nadal miał trudności z ogarnięciem umysłem idei zachowania nieskazitelnej linii czarodziejskiej, bez angażowania w to czarodziejów pochodzenia mugolskiego. Było to dla niego bardzo ograniczające i dość krzywdzące dla młodych osób (takich jak Aspasia), ale akceptował te tradycje, bo może prostu nie rozumiał ich przez swoje własne pochodzenie.
- Czy próbujesz mi powiedzieć, że stare magiczne rody nie wyjeżdżają nigdzie na rodzinne wakacje i urlopy, tylko spędzają czas na towarzyskich spotkaniach z inną... hm, nazwijmy to roboczo elitą magiczną? To chyba trochę smutne, nie? Znaczy... No dobra, pewnie zachowywanie dobrych stosunków z innymi jest ważne, ale każdy potrzebuje odpoczynku? - Podrapał się po nosie, marszcząc przy tym brwi w zastanowieniu. Spróbował postawić się w sytuacji koleżanki, kiedy to musi uczęszczać na jakieś obiadki z innymi rodami i jeszcze ma świadomość, że po ukończeniu szkoły ma już praktycznie ułożone życie. A gdzie czas i miejsce na młodzieńcze wyszalenie się i poznanie świata?
Strach i obawy Sii były tak wyraźne i czytelne, jakby rozłożyła je na tacy i podsunęła Tadziowi pod nos. Nie musiał się nawet wysilić, żeby poczuć jej niepewność i zakorzeniony gdzieś głęboko lęk. I jak się okazało, nie był to tylko lęk związany stricte z ważnym rokiem w edukacji.
- Hej, hej, spokojnie. To że ktoś już ułożył ci przyszłość, nie znaczy, że musisz od razu porzucać swoje pomysły na życie. Okej, zobaczmy... - Usiadł nieco wygodniej, wyprostował się i spojrzał na koleżankę poważniej, chcąc pomóc jej poradzić sobie z tym, co jej zaprzątało głowę. - Jeśli chodzi o wybór przedmiotów po SUMach, to pomyśl w czym czujesz się najlepiej. Które przedmioty lubisz najbardziej i są dla ciebie najłatwiejsze? Albo które cię fascynują? Ja na przykład uwielbiam zwierzęta, więc kontynuuję ONMS. I Zaklęcia, bo to w sumie jest podstawa. - Miał nadzieję, że podając przykłady na sobie, podsunie jej jakąś część rozwiązania i też choć trochę oderwie myśli od faktu, że rodzice zadecydowali za nią co takiego będzie robiła. Małżeństwo i dzieci nie musiały przecież znaczyć końca edukacji, mogła studiować nawet mimo to. - A jeśli chodzi o twojego brata, to na pewno będzie z tobą w kontakcie. a na miejscu nadal będziesz miała mnie! - Uśmiechnął się pokrzepiająco i rozłożył ramiona w geście samo prezentacji, który jednocześnie mógł sugerować zaproszenie do przytulenia i wylania żali oraz obaw potokiem łez. Lub potokiem przekleństw, co kto woli.
- Starałem się w tym roku trochę poobserwować krajobrazy w drodze do Hogwartu, ale nie bardzo mi to wyszło. To trudne, kiedy w tym czasie jest tyle ciekawych tematów do rozmów, tyle ludzi do przywitania. I w sumie nawet czasu brakuje, bo nie zdążyłem znaleźć wszystkich! Na przykład ciebie nie znalazłem! - Wskazał na Aspasię otwartą dłonią, jakby prezentując w ten sposób doskonały przykład nieudanej misji pociągowej. Cóż, bycie popularnym i darzenie sympatią niemal każdego miało swoje minusy, choć sam osobiście wcale nie kwalifikował tego jako coś negatywnego.
Pomimo otwartości umysłu i już tych kilku lat poznania świata magicznego i pewnych aspektów szczególnie związanych z dość staromodnym podejściem rodów czystokrwistych, Teddy nadal miał trudności z ogarnięciem umysłem idei zachowania nieskazitelnej linii czarodziejskiej, bez angażowania w to czarodziejów pochodzenia mugolskiego. Było to dla niego bardzo ograniczające i dość krzywdzące dla młodych osób (takich jak Aspasia), ale akceptował te tradycje, bo może prostu nie rozumiał ich przez swoje własne pochodzenie.
- Czy próbujesz mi powiedzieć, że stare magiczne rody nie wyjeżdżają nigdzie na rodzinne wakacje i urlopy, tylko spędzają czas na towarzyskich spotkaniach z inną... hm, nazwijmy to roboczo elitą magiczną? To chyba trochę smutne, nie? Znaczy... No dobra, pewnie zachowywanie dobrych stosunków z innymi jest ważne, ale każdy potrzebuje odpoczynku? - Podrapał się po nosie, marszcząc przy tym brwi w zastanowieniu. Spróbował postawić się w sytuacji koleżanki, kiedy to musi uczęszczać na jakieś obiadki z innymi rodami i jeszcze ma świadomość, że po ukończeniu szkoły ma już praktycznie ułożone życie. A gdzie czas i miejsce na młodzieńcze wyszalenie się i poznanie świata?
Strach i obawy Sii były tak wyraźne i czytelne, jakby rozłożyła je na tacy i podsunęła Tadziowi pod nos. Nie musiał się nawet wysilić, żeby poczuć jej niepewność i zakorzeniony gdzieś głęboko lęk. I jak się okazało, nie był to tylko lęk związany stricte z ważnym rokiem w edukacji.
- Hej, hej, spokojnie. To że ktoś już ułożył ci przyszłość, nie znaczy, że musisz od razu porzucać swoje pomysły na życie. Okej, zobaczmy... - Usiadł nieco wygodniej, wyprostował się i spojrzał na koleżankę poważniej, chcąc pomóc jej poradzić sobie z tym, co jej zaprzątało głowę. - Jeśli chodzi o wybór przedmiotów po SUMach, to pomyśl w czym czujesz się najlepiej. Które przedmioty lubisz najbardziej i są dla ciebie najłatwiejsze? Albo które cię fascynują? Ja na przykład uwielbiam zwierzęta, więc kontynuuję ONMS. I Zaklęcia, bo to w sumie jest podstawa. - Miał nadzieję, że podając przykłady na sobie, podsunie jej jakąś część rozwiązania i też choć trochę oderwie myśli od faktu, że rodzice zadecydowali za nią co takiego będzie robiła. Małżeństwo i dzieci nie musiały przecież znaczyć końca edukacji, mogła studiować nawet mimo to. - A jeśli chodzi o twojego brata, to na pewno będzie z tobą w kontakcie. a na miejscu nadal będziesz miała mnie! - Uśmiechnął się pokrzepiająco i rozłożył ramiona w geście samo prezentacji, który jednocześnie mógł sugerować zaproszenie do przytulenia i wylania żali oraz obaw potokiem łez. Lub potokiem przekleństw, co kto woli.