20-07-2021, 09:38 PM
Zastanowił się chwilę.
- Sądzę, że w takim miejscu można zaplanować naprawdę wiele rodzajów spotkań. Nie wierzę, że to siebie uznajesz za kreatywniejszego.
W zasadzie nawet nie chciał go obrazić, ot powiedział co miał w głowie, jak zwykle. Raczej nie krył się ze swoimi przemyśleniami i nie obawiał się, że kogoś urazi, bo zwyczajnie miał to gdzieś. No, teraz to już nie ze wszystkimi (i nie tylko o Saoirse mowa!), ale wraz z większością. Poza tym, dlaczego miałby udawać, że mysli co innego? Przez takie udawanki nie ufał w końcu innym.
W zasadzie, popniekąd dlatego Romilly tu był. Uważał, że warto wyjść na spacer z Saoirse, której tu nie było, bo nie umiał zwyczajnie zaproponować spaceru... Więc był tu sam i rzucał kamienie z kolegą z dormitorium. Jakoś nie tak to sobie wyobrażał.
- I co, zawiedziony?
Nie to żeby to był sygnał dramy, nie, w zasadzie nawet jakby Nico wprost powiedział, że tak, bo mu on przeszkadza, to by pewnie podsumował wzruszeniem ramionami. Poczuł się jedynie głupio sprowokowany do zadania tego pytania, jak i w durny sposób czuł potrzebę... Rozmowy. O czymś. Czymkolwiek, żeby może rozproszyć ponure myśli, które kołowały nad jego głową.
- Sądzę, że w takim miejscu można zaplanować naprawdę wiele rodzajów spotkań. Nie wierzę, że to siebie uznajesz za kreatywniejszego.
W zasadzie nawet nie chciał go obrazić, ot powiedział co miał w głowie, jak zwykle. Raczej nie krył się ze swoimi przemyśleniami i nie obawiał się, że kogoś urazi, bo zwyczajnie miał to gdzieś. No, teraz to już nie ze wszystkimi (i nie tylko o Saoirse mowa!), ale wraz z większością. Poza tym, dlaczego miałby udawać, że mysli co innego? Przez takie udawanki nie ufał w końcu innym.
W zasadzie, popniekąd dlatego Romilly tu był. Uważał, że warto wyjść na spacer z Saoirse, której tu nie było, bo nie umiał zwyczajnie zaproponować spaceru... Więc był tu sam i rzucał kamienie z kolegą z dormitorium. Jakoś nie tak to sobie wyobrażał.
- I co, zawiedziony?
Nie to żeby to był sygnał dramy, nie, w zasadzie nawet jakby Nico wprost powiedział, że tak, bo mu on przeszkadza, to by pewnie podsumował wzruszeniem ramionami. Poczuł się jedynie głupio sprowokowany do zadania tego pytania, jak i w durny sposób czuł potrzebę... Rozmowy. O czymś. Czymkolwiek, żeby może rozproszyć ponure myśli, które kołowały nad jego głową.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."