20-07-2021, 10:58 PM
Ten rok miał być dla Iana wyjątkowy. Nie chodziło wcale o SUMy. Nie chodziło o to, że urósł kolejne kilka centymetrów. O nie, chodziło o coś znacznie większego - rozszerzający się w zastraszającym tempie młodzieńczy bunt w połączeniu z poczuciem niezniszczalności przez samoświadomość seksualną. Cóż, a w każdym razie znacznie większą niż do tej pory. W końcu nie tylko doszedł sam do tego, że jest gejem, ale jeszcze to zaakceptował i nawet powiedział o tym aż dwójce najbliższych mu osób!
Czuł się wolny, czuł, że szkoła stoi przed nim otworem, a wszystkie przeszkody są śmiesznie małe. Czuł, że cokolwiek zrobi, będzie zajebiście. I może dlatego jak tak snuł się po szkole od samego początku roku, wyraźnie szukając tylko co by tu odwalić (przy czym najpewniej większość znających go dostatecznie nauczycieli drżała, obserwując w pełnej ostrożności i świadomości możliwości zarówno jego, jak i jego klon, równie zdolny. Szarańcza? Chyba ktoś przesadził z określeniem, nawet jeśli tylko troszkę!), gdzie nie spojrzał, miał nowy zajebisty pomysł do zrobienia na już. Obecnie nowym planem był płyn do kąpieli w fontannie na dziedzińcu. Nie mógł się doczekać tego tsunami piany i ogłupiałej miny nauczycieli. To bawiło najbardziej! Ale żeby tego dokonać, musiał liczyć na swoje drogie koleżanki i ich preferencje prysznicowe. Jakkolwiek by to nie brzmiało...
Z początku niemalże minął szpagatami wykusz zazwyczaj opustoszały, ale zatrzymał się gwałtownie tuż za jego wejściem. Cofnął się trzy kroki, zaglądając kto to leży w pełnym kryzysie na ławce i poznając koleżankę, uśmiechnął się szeroko, może z lekka szatańsko. Z lekka!!!
Zakradł się cichutko z głupkowatym uśmiechem, by będąc niemal tuż przy jej głowie, powiedzieć normalnym, donośnym głosem:
- Co robisz?
Jakoś tak miał, że lubił straszyć ludzi.