20-07-2021, 11:46 PM
All aboard! Nie umiał określić jak bardzo cieszył się z tego, że wraca do szkoły. Miał ambitny plan spotkać wszystkich swoich znajomych i przyjaciół jeszcze zanim dojadą do Hogwartu. Zdawało się, że na spokojnie, przecież tyle godzin przed nimi! Ale nie. Jedna sprawa, że Ian wbrew pozorom miał naprawdę wielu znajomych, panoszył się wszędzie i wszystkich chciał znać. Inna sprawa, że łatwo się rozpraszał jak działo się coś w jego mniemaniu ciekawego czy fajnego po prostu, i sam nie wiedział kiedy godziny uciekały.
Na szczęście jednak spotkał Harper, która była na tyle zrównoważona, by nie odwalać czegoś w jego stylu. Przynajmniej jedno w takim duecie powinno myśleć przyziemnie, skoro drugie było szatanem, i to jednym z dwóch wcieleń panoszących się po tym świecie. Nawet nie kłopotał się z pukaniem, ot stuknął ledwo w szybkę by od razu otworzyć drzwi i wchrzanić się dziewczynie do przedziału z wesołym uśmiechem.
- Moja ulubiona przyjaciółka, i to sama na mnie specjalnie czeka! - rzucił wesoło, zamykając za sobą niedbale drzwi by uściskać blondynkę. - Ja pierdolę, jak dobrze, że już szkoła, nauka jest do bani, ale przynajmniej jest co robić, te wakacje to był jakiś koszmar. Ale! Słuchaj, jadłem NAJLEPSZE jedzenie na świecie. Nazywa się kebab.
Mówił z takim entuzjazmem i tonem tak podekscytowanym, jakby co najmniej zdradzał jej właśnie sekret wszechświata świadczący o wyjątkowości ich dwoje. Acz faktycznie, zakochał się w kebabie, który zaprezentował mu Maxwell.
- Musimy kiedyś iść, to jedzenie bogów, serio. A co u ciebie? Dobrze wyglądasz, jak zawsze zresztą, zaczynam odczuwać konkurencję.
Chaotic neutral it is.
Na szczęście jednak spotkał Harper, która była na tyle zrównoważona, by nie odwalać czegoś w jego stylu. Przynajmniej jedno w takim duecie powinno myśleć przyziemnie, skoro drugie było szatanem, i to jednym z dwóch wcieleń panoszących się po tym świecie. Nawet nie kłopotał się z pukaniem, ot stuknął ledwo w szybkę by od razu otworzyć drzwi i wchrzanić się dziewczynie do przedziału z wesołym uśmiechem.
- Moja ulubiona przyjaciółka, i to sama na mnie specjalnie czeka! - rzucił wesoło, zamykając za sobą niedbale drzwi by uściskać blondynkę. - Ja pierdolę, jak dobrze, że już szkoła, nauka jest do bani, ale przynajmniej jest co robić, te wakacje to był jakiś koszmar. Ale! Słuchaj, jadłem NAJLEPSZE jedzenie na świecie. Nazywa się kebab.
Mówił z takim entuzjazmem i tonem tak podekscytowanym, jakby co najmniej zdradzał jej właśnie sekret wszechświata świadczący o wyjątkowości ich dwoje. Acz faktycznie, zakochał się w kebabie, który zaprezentował mu Maxwell.
- Musimy kiedyś iść, to jedzenie bogów, serio. A co u ciebie? Dobrze wyglądasz, jak zawsze zresztą, zaczynam odczuwać konkurencję.
Chaotic neutral it is.