22-07-2021, 12:06 AM
- Ale nigdy nie mówiłem, że jestem kreatywniejszy.
Chyba nigdy tak nie mówił. Mówił? Nie był pewien. Dużo zmyślał na poczekaniu, a później niektóre z jego historii zdawały się niespójne... Czy to jedno z podobnych potknięć? Cóż, trudno. Zwykle się nimi nie przejmował i upierał się przy swoim celem zmylenia przeciwnika, czy też po prostu wybrnięcia.
- Wydaje mi się, że to albo ładne miejsce, w które można się wybrać, albo wystarczająco odludne... - sprecyzował. - Chyba bym się tu z tobą nie umówił.
I było ku temu parę powodów. Po pierwsze, Romilly nawet nie chciałby się z nim nigdzie umawiać bez powodu. Po drugie, nie wydawało mu się, by ten widok mówił Romilly Burke...
- Jeszcze nie wiem - odparł szczerze pakując parę ostatnich płaskich kamieni, po czym wstał, prostując się tuż obok kolegi. - To jak, czemu ty jesteś zawiedziony?
Może nie wyglądał na swoje typowe, codzienne niezadowolenie, ale coś było na rzeczy, prawda? Sam powiedział, że to nie jego miał nadzieję spotkać, a więc musiała być tu mowa o jakimś zawodzie!
Chyba nigdy tak nie mówił. Mówił? Nie był pewien. Dużo zmyślał na poczekaniu, a później niektóre z jego historii zdawały się niespójne... Czy to jedno z podobnych potknięć? Cóż, trudno. Zwykle się nimi nie przejmował i upierał się przy swoim celem zmylenia przeciwnika, czy też po prostu wybrnięcia.
- Wydaje mi się, że to albo ładne miejsce, w które można się wybrać, albo wystarczająco odludne... - sprecyzował. - Chyba bym się tu z tobą nie umówił.
I było ku temu parę powodów. Po pierwsze, Romilly nawet nie chciałby się z nim nigdzie umawiać bez powodu. Po drugie, nie wydawało mu się, by ten widok mówił Romilly Burke...
- Jeszcze nie wiem - odparł szczerze pakując parę ostatnich płaskich kamieni, po czym wstał, prostując się tuż obok kolegi. - To jak, czemu ty jesteś zawiedziony?
Może nie wyglądał na swoje typowe, codzienne niezadowolenie, ale coś było na rzeczy, prawda? Sam powiedział, że to nie jego miał nadzieję spotkać, a więc musiała być tu mowa o jakimś zawodzie!