24-07-2021, 10:22 AM
Dla niej historia magii akurat była czymś ciekawym, ale na przykład runy bardzo chętnie by wymieniła na dodatkowe lekcje z zielarstwa. A najchętniej to by oddała lekcje z zaklęć!
- Masz całkowitą rację - stwierdziła pewnie, przytakując jej słowom. Nie było w tym nawet krzty nieprawdy. Każdy nauczyciel uważał, że jego przedmiot jest najważniejszy i każdy ma mieć jak najlepsze oceny. - Skoro ktoś jest gorszy z jakiegoś przedmiotu, to czemu by nie ograniczyć mu materiału do niezbędnego minimum? Choć zakładam, że w ich domyśle obecny materiał jest absolutnym minimum - westchnęła. Takie można było odnieść wrażenie. A niechże ktoś spróbuje nie odrobić pracy domowej, wtedy profesorowie prawie piany dostają. To był zarówno przerażający, jak i zabawny widok i niektórzy celowo do tego doprowadzali. Potem niestety płacili wysoką cenę w postaci szlabanu albo dodatkowych zadań do odrobienia. Ava nigdy nie bawiła się w takie podchody i trochę nie rozumiała "rozrywki" z tym związanej, ale dopóki nie obrywało się wszystkim za takie wybryki, to było jej wszystko jedno. - A kiedy dostaniemy jakąś słabą ocenę, to to później rzutuje na ocenę końcową. I czasem dosłownie setne procenta dzielą nas od wymarzonego celu. - Doświadczyła tego wszystkiego już w mugolskiej szkole, ale wtedy nie zwracała aż tak uwagi. Uczyli się dużo prostszych rzeczy i wyniki nie były jakieś wybitnie stresujące, choć też trzeba było przykładać do nich uwagę. Nie mogła jednak powiedzieć, że nauka liter i liczb była trudniejsza niż to, co im teraz wciskają do głów. - Teraz chyba jesteśmy idealnym przykładem, co? Jakoś nie piszemy tych wypracowań z uśmiechem na ustach. - Nie mogła się nie zaśmiać. Dużo chętniej by pisała wypracowanie chociażby z onms.
- Z pewnością zmiana włosów wśród mugoli wywołałby popłoch. Nie są przyzwyczajeni do czegoś takiego. A trafia się też dużo takich, którzy nie omieszkają wymawiać swoje opinie głośno. Te niepochlebne również. - W głębi duszy miała nadzieję, że Gryfonka nie doświadczyła podobnych nieprzyjemności. Z jednej strony nawet jej trochę zazdrościła tej umiejętności zmiany koloru, ale tylko i wyłącznie tego. Jeśli podsumować ich dotychczasową rozmowę, to stwierdzała, że wcale nie chciałaby być metamorfomagiem tylko po to, żeby móc zmieniać kolor włosów nawet kilka razy dziennie. Zawsze mogła sobie kupić peruki i na jedno wyjdzie. - A dogadujesz się już z mamą? - Coś o tym wiedziała. Też miała lepszy kontakt z tatą.
- W sumie brakuje mi muzyki w Hogwarcie. Kiedyś to był całkowicie normalny przedmiot i wszyscy grali na flecie - wspomniała. Nawet miała okazję kilka razy dołączyć do szkolnego "chórku" i nieudolnie grali razem jakiś krótki utwór.
- Masz całkowitą rację - stwierdziła pewnie, przytakując jej słowom. Nie było w tym nawet krzty nieprawdy. Każdy nauczyciel uważał, że jego przedmiot jest najważniejszy i każdy ma mieć jak najlepsze oceny. - Skoro ktoś jest gorszy z jakiegoś przedmiotu, to czemu by nie ograniczyć mu materiału do niezbędnego minimum? Choć zakładam, że w ich domyśle obecny materiał jest absolutnym minimum - westchnęła. Takie można było odnieść wrażenie. A niechże ktoś spróbuje nie odrobić pracy domowej, wtedy profesorowie prawie piany dostają. To był zarówno przerażający, jak i zabawny widok i niektórzy celowo do tego doprowadzali. Potem niestety płacili wysoką cenę w postaci szlabanu albo dodatkowych zadań do odrobienia. Ava nigdy nie bawiła się w takie podchody i trochę nie rozumiała "rozrywki" z tym związanej, ale dopóki nie obrywało się wszystkim za takie wybryki, to było jej wszystko jedno. - A kiedy dostaniemy jakąś słabą ocenę, to to później rzutuje na ocenę końcową. I czasem dosłownie setne procenta dzielą nas od wymarzonego celu. - Doświadczyła tego wszystkiego już w mugolskiej szkole, ale wtedy nie zwracała aż tak uwagi. Uczyli się dużo prostszych rzeczy i wyniki nie były jakieś wybitnie stresujące, choć też trzeba było przykładać do nich uwagę. Nie mogła jednak powiedzieć, że nauka liter i liczb była trudniejsza niż to, co im teraz wciskają do głów. - Teraz chyba jesteśmy idealnym przykładem, co? Jakoś nie piszemy tych wypracowań z uśmiechem na ustach. - Nie mogła się nie zaśmiać. Dużo chętniej by pisała wypracowanie chociażby z onms.
- Z pewnością zmiana włosów wśród mugoli wywołałby popłoch. Nie są przyzwyczajeni do czegoś takiego. A trafia się też dużo takich, którzy nie omieszkają wymawiać swoje opinie głośno. Te niepochlebne również. - W głębi duszy miała nadzieję, że Gryfonka nie doświadczyła podobnych nieprzyjemności. Z jednej strony nawet jej trochę zazdrościła tej umiejętności zmiany koloru, ale tylko i wyłącznie tego. Jeśli podsumować ich dotychczasową rozmowę, to stwierdzała, że wcale nie chciałaby być metamorfomagiem tylko po to, żeby móc zmieniać kolor włosów nawet kilka razy dziennie. Zawsze mogła sobie kupić peruki i na jedno wyjdzie. - A dogadujesz się już z mamą? - Coś o tym wiedziała. Też miała lepszy kontakt z tatą.
- W sumie brakuje mi muzyki w Hogwarcie. Kiedyś to był całkowicie normalny przedmiot i wszyscy grali na flecie - wspomniała. Nawet miała okazję kilka razy dołączyć do szkolnego "chórku" i nieudolnie grali razem jakiś krótki utwór.