24-07-2021, 10:32 AM
Głos, którzy usłyszała, zabrzmiał co najmniej przerażająco i to spowodowało u niej gęsią skórkę. Przez głowę przeleciała jej myśl, że ktoś tam kona i potrzebuje pomocy, ale chyba nie powinna teraz zostawiać tej osoby samopas i lecieć do skrzydła szpitalnego... Z drugiej strony potrafi wykonać jedynie masaż serca i ułożyć kogoś w bezpiecznej pozycji, a co jeśli ta osoba ma uszkodzony kręgosłup? Albo urwaną rękę? Choć wtedy by chyba jakoś jęczała... Tysiące myśli przelatywało jej przez głowę i nie mogła się uspokoić przed nadciągającą paniką. Żeby odwrócić od tego uwagę, mimowolnie wykonała kilka kroków w stronę głosu. A może to jakiś zwierzak? Szybko próbowała sobie przypomnieć, czy na onms mówili o jakichś gadających zwierzakach, ale póki co do głowy przychodził jej tylko centaur. A ten raczej by się wściekł niemiłosiernie, gdyby usłyszał, że ktoś mówi o nim per "zwierzak". Z nimi trzeba było mocno uważać na słowa.
- Wszystko w porządku? - spytała, nie chcąc podchodzić bliżej. Jej oczy jeszcze nie przyzwyczaiły się do wszechobecnej ciemności, a jedyne źródło światła stanowiły niedomknięte drzwi. Puchonka czasami była nieco zacofana jeśli chodzi o sprawy szkolne, mogła nie być nawet świadoma tego, że w szkole trafiają się inne nadprzyrodzone istoty poza metamorfomagami. - Może zawołać pomoc? Czy coś...
Zupełnie nie wiedziała, jak zareagować, choć po prawdzie człowiek w tak niepewnych chwilach prawie w ogóle nie myśli, działa intuicyjnie. Może jednak nie była to do końca prawda - intuicja kazała jej spieprzać stąd w podskokach, a mimo to udało jej się przezwyciężyć to uczucie i zbliżyć się nieco bardziej do źródła głosu.
- Wszystko w porządku? - spytała, nie chcąc podchodzić bliżej. Jej oczy jeszcze nie przyzwyczaiły się do wszechobecnej ciemności, a jedyne źródło światła stanowiły niedomknięte drzwi. Puchonka czasami była nieco zacofana jeśli chodzi o sprawy szkolne, mogła nie być nawet świadoma tego, że w szkole trafiają się inne nadprzyrodzone istoty poza metamorfomagami. - Może zawołać pomoc? Czy coś...
Zupełnie nie wiedziała, jak zareagować, choć po prawdzie człowiek w tak niepewnych chwilach prawie w ogóle nie myśli, działa intuicyjnie. Może jednak nie była to do końca prawda - intuicja kazała jej spieprzać stąd w podskokach, a mimo to udało jej się przezwyciężyć to uczucie i zbliżyć się nieco bardziej do źródła głosu.