25-07-2021, 02:34 PM
Miała serdecznie dość! Tego wszystkiego, tego całego pakowania, szykowania kupionych książek, kociołków, szat, wertowania, szukania, doboru ubrań, po prostu – wszystkiego! Według niej, mogli w ogóle nie opuszczać tego cholernego Hogwartu! Każde cholerne wakacje zaczynały i kończyły się tak samo – stresem, niepewnością i zdenerwowaniem. A te dodatkowo ją dobijały! Chciała zostać w tamtej klasie, z tamtymi doświadczeniami, bez niepewności, że te kilka miesięcy rozłąki zmieni wszystkich jej znajomych i znów będzie musiała spędzać czas zupełnie sama! Dlaczego nie mogła? Dlaczego nie mogła zatrzymać czasu i chociaż RAZ, jeden jedyny RAZ być zupełnie szczęśliwa?!
— Co to jest? – syknęła na skrzatkę domową, która akurat przenosiła starannie poskładane ubrania na piętro, prawdopodobnie do jej pokoju.
Stworzenie zamarło i spuściło wzrok, prawdopodobnie wiedząc, co oznacza ten ton.
— Ubrania panienki naszykowane na jutrzejszą podróż… - powiedziała cichutko i niepewnie, na co Aspasia tylko zmarszczyła brwi.
— Nie ubiorę się w nie. Miałaś przynieść coś ładnego, a to? – spytała, podnosząc pierwszą ze sterty bluzkę. – To mógłby założyć jakiś błazen z tego sklepiku Weasleyów!
— Ale matka panienki kazała…
— NIE OBCHODZI MNIE, CO POWIEDZIAŁA MOJA CHOLERNA MATKA, NIE BĘDĘ TEGO NOSIĆ! – wrzasnęła ze wszystkich sił dziewczyna, ciskając gdzieś w kąt bluzkę i zaciskając dłonie w pięści. Nawet nie starała się pohamować, ale jej gniew był tak diabelnie wielki, że waza nieopodal niej, stojąca na pięknie przystrojonym biureczku, zaczęła drżeć, nim potłukła się na kawałki, czego sama Aspasia nawet nie zauważyła, ani tym bardziej nie usłyszała. – PRZYNIEŚ COŚ INNEGO JAK CI KAŻĘ!
Skrzatka domowa patrzyła na dziewczynę ze szczerym przerażeniem i nawet zapominając o jakimkolwiek skinieniu głową, czym prędzej uciekła razem z ubraniami, byleby tylko zejść z oczu Aspasii.
— Cholerna, stara pinda! – syknęła pod nosem dziewczyna, mając na myśli bardziej swoją matkę niż domowego skrzata, ale interpretacja w tej sytuacji mogła być bardzo dowolna.
I w tym wszystkim wcale nie chodziło jej o niedopasowane ubrania na jutro. Była po prostu wściekła, bo nie chciała wracać do Hogwartu. A nawet – nie chciała nawet kończyć tamtej klasy.
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?