25-07-2021, 04:41 PM
Chociaż bardzo chciał siostrę pocieszyć, to nie potrafił powstrzymać krótkiego parsknięcia. Waza wyglądała paskudnie!
— No cóż... gdybyś była artystką, to mogłabyś powiedzieć, że taki był zamysł. Wszyscy by uwierzyli. — westchnął. — Ale ja proponuję inne rozwiązanie. Po prostu zrzucimy wszystko na skrzatkę! I tak nie wypełnia swoich obowiązków, a nam przyda się nowa służba... co ty na to? — dodał, podchodząc do niej i kładąc dłoń na jej ramieniu, zupełnie jak ojciec próbujący poprawić humor naburmuszonego dziecka.
A trzeba przyznać, że Aspasia trochę jak takie dziecko właśnie wyglądała! Przynajmniej w tamtej chwili - z nietęgą miną i Chyba była zbyt delikatna, bo choć znał jej humorki i możliwości, to wypowiedziane "do dupy" kompletnie nie pasowało do jej wizerunku ułożonej damy! I tutaj nie potrafił się powstrzymać, tym razem jednak nie ograniczając się tylko do parsknięcia.
— No wiesz? Młodej damie nie przystoi wypowiadać się w taki sposób. — zamodelował głos ich dawnego nauczyciela etykiety, po czym przeniósł wzrok na swój strój, zupełnie jakby zapomniał, że miał na sobie nieco odstające od normy ubranie. — Ach, to. Ojciec stwierdził, że najwyższy czas przedstawić mnie najbliższym współpracownikom... Wiesz, chodzi o tę fuchę w Departamencie Przestrzegania Prawa. Myślisz, że wyglądam wystarczająco przystojnie, by nie przynieść mu wstydu? Sama rozumiesz, panicz Avery powinien prezentować się nienagannie i z klasą. — dodał, po raz kolejny szczerząc zęby, zupełnie jakby pozował do rodowego portretu. Wkrótce jednak - gdy przyjrzał się jej trochę uważniej - uśmiech zniknął, a z ust chłopaka wydobyło się ciche westchnięcie. — Hej, głowa do góry. To tylko głupia szkoła... a jeśli martwisz się SUM-ami, to pomyśl sobie, że twój głupi brat też je zdał!
— No cóż... gdybyś była artystką, to mogłabyś powiedzieć, że taki był zamysł. Wszyscy by uwierzyli. — westchnął. — Ale ja proponuję inne rozwiązanie. Po prostu zrzucimy wszystko na skrzatkę! I tak nie wypełnia swoich obowiązków, a nam przyda się nowa służba... co ty na to? — dodał, podchodząc do niej i kładąc dłoń na jej ramieniu, zupełnie jak ojciec próbujący poprawić humor naburmuszonego dziecka.
A trzeba przyznać, że Aspasia trochę jak takie dziecko właśnie wyglądała! Przynajmniej w tamtej chwili - z nietęgą miną i Chyba była zbyt delikatna, bo choć znał jej humorki i możliwości, to wypowiedziane "do dupy" kompletnie nie pasowało do jej wizerunku ułożonej damy! I tutaj nie potrafił się powstrzymać, tym razem jednak nie ograniczając się tylko do parsknięcia.
— No wiesz? Młodej damie nie przystoi wypowiadać się w taki sposób. — zamodelował głos ich dawnego nauczyciela etykiety, po czym przeniósł wzrok na swój strój, zupełnie jakby zapomniał, że miał na sobie nieco odstające od normy ubranie. — Ach, to. Ojciec stwierdził, że najwyższy czas przedstawić mnie najbliższym współpracownikom... Wiesz, chodzi o tę fuchę w Departamencie Przestrzegania Prawa. Myślisz, że wyglądam wystarczająco przystojnie, by nie przynieść mu wstydu? Sama rozumiesz, panicz Avery powinien prezentować się nienagannie i z klasą. — dodał, po raz kolejny szczerząc zęby, zupełnie jakby pozował do rodowego portretu. Wkrótce jednak - gdy przyjrzał się jej trochę uważniej - uśmiech zniknął, a z ust chłopaka wydobyło się ciche westchnięcie. — Hej, głowa do góry. To tylko głupia szkoła... a jeśli martwisz się SUM-ami, to pomyśl sobie, że twój głupi brat też je zdał!