26-07-2021, 04:22 AM
Była punktualna. Być może na kogoś innego czekałaby chwilę przed czasem, ale nie miała za dobrego zdania o Cavingtonie - z wielu powodów. Nie posądzała go o punktualność, a w szczególności nie sądziła, by starał się specjalnie dla niej. Nie chciała też skracać sobie cennego czasu na lunch ze swoim kręgiem znajomych dla niego. A jednak spóźnień też unikała. Może na początku swojej nauki w Hogwarcie punktualność nie była jej najlepszą stroną, niemniej odkąd zaczęła pracować co wakacje, trochę się zmieniło.
Zatrzymała się w umówionym miejscu, a więc tuż przed drzwiami prowadzącymi do Wielkiej Sali i splotła ręce, opierając się o ścianę. Dopiero teraz przyszedł jej do głowy scenariusz, w którym Ślizgon postanawia ją wystawić... Naprawdę, nie zdziwiłaby się. Nawet nie była pewna, czy byłaby zawiedziona. Miałaby pretekst do zajęcia się zadaniem samodzielnie i później chyba mogłaby wyjaśnić, że jej partner po prostu się nie pojawił? W głowie już zaczęła układać sobie, jak mogłaby ładnie ująć to przed panią profesor. Najlepiej nie używając wulgaryzmów podczas wspominania o Cavingtonie. A odgrywając w głowie tę wyimaginowaną wymianę zdań, patrzyła ku drzwiom prowadzącym na błonia, nieobecnym wzrokiem...