27-07-2021, 04:04 AM
- Myślę, że... - zawahała się przed dokończeniem tej odpowiedzi i wyraźnie zmodyfikowała ją w tej chwili. - Myślę że nie spodobałoby ci się to, co ja myślę.
Cóż, to najszczersze, co mogła jej powiedzieć, bez wytykania jej, ile rzeczy jest z jej rodziną nie tak. Na pewno sama miała trochę pomysłów, jednak Saoirse znajdująca się obiektywnie w dużo lepszej sytuacji, patrzyła na wszystko z nieco innej perspektywy. Co jeśli dowaliłaby jej parę nowych pomysłów? I czy aby na pewno nie zdążyła tego zrobić opowiadając o pływaniu, czy koncercie?
Wypowiedź Aspasii dała jej też trochę do myślenia. Co prawda to ona przyszła do niej dzisiaj z pretensjami, że urwał im się kontakt, ale... Czy to nie do tego to wszystko prowadziło? Brzmiało to zupełnie tak, jakby właśnie to miało stać się po szkole.
- Ale co, to myślisz, że po Hogwarcie kontakt całkowicie nam się urwie? - spytała ponownie marszcząc brwi.
Do tego miały prowadzić te wszystkie rodzinne oczekiwania? I dlaczego? Czy ktoś naprawdę patrzył na poczynania tych wszystkich dorosłych czarodziejów należących do rodów?
- W sensie, jasne, to jakby oczywiste, że każdy będzie miał jakieś swoje obowiązki i nie widywałybyśmy się codziennie, no bo jak właściwie... Ale raczej sądziłam, że po ogarnięciu teleportacji, no i w ogóle, to nie wydawałoby się takie niemożliwe... Dla mnie.
Cóż, to najszczersze, co mogła jej powiedzieć, bez wytykania jej, ile rzeczy jest z jej rodziną nie tak. Na pewno sama miała trochę pomysłów, jednak Saoirse znajdująca się obiektywnie w dużo lepszej sytuacji, patrzyła na wszystko z nieco innej perspektywy. Co jeśli dowaliłaby jej parę nowych pomysłów? I czy aby na pewno nie zdążyła tego zrobić opowiadając o pływaniu, czy koncercie?
Wypowiedź Aspasii dała jej też trochę do myślenia. Co prawda to ona przyszła do niej dzisiaj z pretensjami, że urwał im się kontakt, ale... Czy to nie do tego to wszystko prowadziło? Brzmiało to zupełnie tak, jakby właśnie to miało stać się po szkole.
- Ale co, to myślisz, że po Hogwarcie kontakt całkowicie nam się urwie? - spytała ponownie marszcząc brwi.
Do tego miały prowadzić te wszystkie rodzinne oczekiwania? I dlaczego? Czy ktoś naprawdę patrzył na poczynania tych wszystkich dorosłych czarodziejów należących do rodów?
- W sensie, jasne, to jakby oczywiste, że każdy będzie miał jakieś swoje obowiązki i nie widywałybyśmy się codziennie, no bo jak właściwie... Ale raczej sądziłam, że po ogarnięciu teleportacji, no i w ogóle, to nie wydawałoby się takie niemożliwe... Dla mnie.