27-07-2021, 06:41 PM
Choć bardzo nie chciał opuszczać rodzinnej posiadłości, to wkrótce - po krótkim pożegnaniu z rodzicami, którzy z przyzwyczajenia postanowili zaprowadzić ich na peron - musiał wkroczyć do pociągu.
I musiał przyznać, że dawno nie był w tak parszywym humorze. Nie dość, że już teraz myślał o nadchodzących egzaminach i cennym czasie, który miał zmarnować za murami Hogwartu, to dodatkowo musiał poradzić sobie z tłumem ludzi, który szukał swojego miejsca w pociągu. Na domiar złego ludzie nie zamierzali z nim współpracować - niektórzy zatrzymywali się w połowie drogi, żeby przywitać się z dawnymi znajomymi, młodsi nieumyślnie przebiegali po jego stopach, a starsi znajomi postanawiali zatrzymać go tylko po to, żeby przeprowadzić krótką rozmowę. I po co ta cała szopka?
— Wiadomo, widzimy się na uczcie. — odparł jednemu z kolegów, po czym przepchnął ramieniem jednego z nieuważnych Puchonów. I w końcu dotarł! Przedział był pusty. Idealnie! Był przekonany, że nie znajdzie lepszego miejsca do odpoczynku, więc ułożył kufer na odpowiednim miejscu, po czym zajął miejsce na jednym z siedzeń, wydając przy tym ciche westchnięcie.
I kiedy myślał, że już nic nie zakłóci jego spokoju, to nagle pojawił się ten dziwny dźwięk. Wystarczyło jedno spojrzenie skierowane na buty, żeby zobaczyć... kota? Tak. Kota. Chyba niewychowanego kota, bo postanowił oddać mocz na buty Argosa.
— Co jest, kurwa? — warknął, nagle wstając jak poparzony i przypatrując się naznaczonemu obuwiu.
A jednak! Ktoś musiał zepsuć mu humor, a w tym przypadku był to kot - najzwyklejszy w świecie kot, choć chyba niespecjalnie dobrze wychowany. Przyjrzał mu się z wyraźną nienawiścią, ale chociaż twarz wykrzywiał mu grymas zdenerwowania, a ręce drżały mu z wściekłości, to nie wymierzył zwierzakowi kary. W końcu nie był sadystą.
Większą wściekłość poczuł w kierunku właściciela, więc postanowił na niego tutaj poczekać, w tym czasie starając się zignorować nieprzyjemny zapach kociego moczu. I pomyśleć, że zwierzę mogło tak wytrącić go z równowagi! Ta sytuacja chyba była bodźcem, który wywołał długo skrywaną wściekłość - wściekłośc na powrót do Hogwartu, na kłótnię z Aspasią i... w sumie to na wszystko był wściekły.
Zadanie: [14] Accident!
Uczestnicy: Bianca Sforza
Progress: kotek Sforzy nasikał na buty Avery'ego, Avery jest wkurzony.
I musiał przyznać, że dawno nie był w tak parszywym humorze. Nie dość, że już teraz myślał o nadchodzących egzaminach i cennym czasie, który miał zmarnować za murami Hogwartu, to dodatkowo musiał poradzić sobie z tłumem ludzi, który szukał swojego miejsca w pociągu. Na domiar złego ludzie nie zamierzali z nim współpracować - niektórzy zatrzymywali się w połowie drogi, żeby przywitać się z dawnymi znajomymi, młodsi nieumyślnie przebiegali po jego stopach, a starsi znajomi postanawiali zatrzymać go tylko po to, żeby przeprowadzić krótką rozmowę. I po co ta cała szopka?
— Wiadomo, widzimy się na uczcie. — odparł jednemu z kolegów, po czym przepchnął ramieniem jednego z nieuważnych Puchonów. I w końcu dotarł! Przedział był pusty. Idealnie! Był przekonany, że nie znajdzie lepszego miejsca do odpoczynku, więc ułożył kufer na odpowiednim miejscu, po czym zajął miejsce na jednym z siedzeń, wydając przy tym ciche westchnięcie.
I kiedy myślał, że już nic nie zakłóci jego spokoju, to nagle pojawił się ten dziwny dźwięk. Wystarczyło jedno spojrzenie skierowane na buty, żeby zobaczyć... kota? Tak. Kota. Chyba niewychowanego kota, bo postanowił oddać mocz na buty Argosa.
— Co jest, kurwa? — warknął, nagle wstając jak poparzony i przypatrując się naznaczonemu obuwiu.
A jednak! Ktoś musiał zepsuć mu humor, a w tym przypadku był to kot - najzwyklejszy w świecie kot, choć chyba niespecjalnie dobrze wychowany. Przyjrzał mu się z wyraźną nienawiścią, ale chociaż twarz wykrzywiał mu grymas zdenerwowania, a ręce drżały mu z wściekłości, to nie wymierzył zwierzakowi kary. W końcu nie był sadystą.
Większą wściekłość poczuł w kierunku właściciela, więc postanowił na niego tutaj poczekać, w tym czasie starając się zignorować nieprzyjemny zapach kociego moczu. I pomyśleć, że zwierzę mogło tak wytrącić go z równowagi! Ta sytuacja chyba była bodźcem, który wywołał długo skrywaną wściekłość - wściekłośc na powrót do Hogwartu, na kłótnię z Aspasią i... w sumie to na wszystko był wściekły.