02-08-2021, 01:35 AM
Kaia miała rację. Przecież Harper zdecydowanie mogła spróbować jeszcze raz i pewnie za drugim podejściem wyszłoby dobrze! Dlatego też tym bardziej nie miała wyrzutów sumienia, że nie podziękowały w żaden sposób Cavingtonowi... Gdyby chodziło o kogoś innego, może by to zrobiły, ale każdy komentarz ze strony chłopaka jasno wskazywał na to, że jego ego było na wystarczająco wysokim poziomie i należało je poskromić, a nie dokarmić.
A jednak Ślizgon wreszcie trafił komentarzem tak, by wywołać u Harper jakąkolwiek reakcję. Czy naprawdę schudła? Nawet spuściła na chwilę wzrok, by ocenić stan swojego ciała. Może faktycznie w wakacje jadła mniej, a wcale mniej się nie ruszała? W końcu miała sporo pracy, do tego dochodził stres i... Czy wyglądała źle? A może to tylko ironia? Może jednak przytyła? To znaczy, wcześniejsza reakcja Kai dosyć mocno ją podbudowała, ale komentarz Cavingtona zdawał się wszystko zniszczyć... Co nie powinno być dla niej niespodzianką. W końcu zawsze wszystko psuł. Szybko jednak ocknęła się z nieprzyjemnego ciągu myślowego, by unieść brodę wysoko, na znak, że wcale nie obchodziło jej jego zdanie.
- Dobra, na sygnał, że Cavington ma coś do pokazania, oddalę się, zanim pożałuję i czegoś nie odzobaczę...
Oczywiście, gdyby tylko Harper wiedziała, że Ślizgonowi było na rękę odciągnąć ją na bok, zostałaby jeszcze chwilę wbrew nagłemu poczuciu niepewności. Na szczęście nie wiedziała i faktycznie zaczęła odchodzić na bok... Udawać, że poprawia dekoracje. Tak, to dobry sposób. Posłała jeszcze Kai ostrzegawcze spojrzenie, które miało kazać jej uważać. Cokolwiek chłopak wymyślił, nie mogło być dobre.
- Kwestia czasu - rzuciła do Bianci w odpowiedzi, posyłając jej lekki uśmiech.
Czy brzmiało to jak groźba? Chyba nie... W każdym razie oczywiście nie miało. Raczej zapowiadało marny los Cavingtona, jeśli tylko nie przestanie zachowywać się w ten sposób.
No dobrze... Po krótkich oględzinach sali stwierdziła też brak widocznego lustra. To problematyczne. Może powinna zaraz wybrać się jeszcze do toalety i upewnić się, że nie wygląda... Głupio?
A jednak Ślizgon wreszcie trafił komentarzem tak, by wywołać u Harper jakąkolwiek reakcję. Czy naprawdę schudła? Nawet spuściła na chwilę wzrok, by ocenić stan swojego ciała. Może faktycznie w wakacje jadła mniej, a wcale mniej się nie ruszała? W końcu miała sporo pracy, do tego dochodził stres i... Czy wyglądała źle? A może to tylko ironia? Może jednak przytyła? To znaczy, wcześniejsza reakcja Kai dosyć mocno ją podbudowała, ale komentarz Cavingtona zdawał się wszystko zniszczyć... Co nie powinno być dla niej niespodzianką. W końcu zawsze wszystko psuł. Szybko jednak ocknęła się z nieprzyjemnego ciągu myślowego, by unieść brodę wysoko, na znak, że wcale nie obchodziło jej jego zdanie.
- Dobra, na sygnał, że Cavington ma coś do pokazania, oddalę się, zanim pożałuję i czegoś nie odzobaczę...
Oczywiście, gdyby tylko Harper wiedziała, że Ślizgonowi było na rękę odciągnąć ją na bok, zostałaby jeszcze chwilę wbrew nagłemu poczuciu niepewności. Na szczęście nie wiedziała i faktycznie zaczęła odchodzić na bok... Udawać, że poprawia dekoracje. Tak, to dobry sposób. Posłała jeszcze Kai ostrzegawcze spojrzenie, które miało kazać jej uważać. Cokolwiek chłopak wymyślił, nie mogło być dobre.
- Kwestia czasu - rzuciła do Bianci w odpowiedzi, posyłając jej lekki uśmiech.
Czy brzmiało to jak groźba? Chyba nie... W każdym razie oczywiście nie miało. Raczej zapowiadało marny los Cavingtona, jeśli tylko nie przestanie zachowywać się w ten sposób.
No dobrze... Po krótkich oględzinach sali stwierdziła też brak widocznego lustra. To problematyczne. Może powinna zaraz wybrać się jeszcze do toalety i upewnić się, że nie wygląda... Głupio?