03-08-2021, 04:09 PM
W głębi serca wcale nie czuła się silna. Wręcz przeciwnie – była pewna, że jest po prostu słaba, a świat ją przerasta. Za jedyną swoją ostoję i stabilność uważała starszego brata (na którego jeszcze w dniu dzisiejszym była obrażona, aczkolwiek coraz mniej, gdy zdawała sobie sprawę, że za rok już go w szkole nie zobaczy…), i była pewna, że cały świat jest do niej wrogo nastawieni. Szczególnie rodzice…
Dlatego nie sądziła, że kiedyś będzie miała szansę, żeby wyrwać się spod ich szponów. Gdyby to zrobiła, zostałaby wydziedziczona. Oddzielona od rodziny – czym przejmowała się akurat w mniejszym stopniu, ale przede wszystkim – byłaby oddzielona od brata. I…
To było takie strasznie skomplikowane!
Dlatego tylko uśmiechnęła się jedynie kącikami ust i przeniosła wzrok na szybę.
— Tak. Może kiedyś – odpowiedziała tylko lakonicznie, bo rozmowa na ten temat wydawała jej się już… męcząca. Nie dla niej. Dla Aidana. Nikt nie chciał się kopać z koniem, a pewnie drążenie tematu do tego by się sprowadzało.
Jej uśmiech jednak nieco się poszerzył, kiedy Krukon zapewnił, że póki co, nigdzie się nie wybiera. I chociaż może nie do końca zrozumiał, o co jej chodziło, i tak miło było to usłyszeć.
— A Ty? Nigdy nie martwiłeś się, że zostaniesz po prostu sam? Że wszyscy mogą się od Ciebie odwrócić? – spytała, zerkając na niego.
Dlatego nie sądziła, że kiedyś będzie miała szansę, żeby wyrwać się spod ich szponów. Gdyby to zrobiła, zostałaby wydziedziczona. Oddzielona od rodziny – czym przejmowała się akurat w mniejszym stopniu, ale przede wszystkim – byłaby oddzielona od brata. I…
To było takie strasznie skomplikowane!
Dlatego tylko uśmiechnęła się jedynie kącikami ust i przeniosła wzrok na szybę.
— Tak. Może kiedyś – odpowiedziała tylko lakonicznie, bo rozmowa na ten temat wydawała jej się już… męcząca. Nie dla niej. Dla Aidana. Nikt nie chciał się kopać z koniem, a pewnie drążenie tematu do tego by się sprowadzało.
Jej uśmiech jednak nieco się poszerzył, kiedy Krukon zapewnił, że póki co, nigdzie się nie wybiera. I chociaż może nie do końca zrozumiał, o co jej chodziło, i tak miło było to usłyszeć.
— A Ty? Nigdy nie martwiłeś się, że zostaniesz po prostu sam? Że wszyscy mogą się od Ciebie odwrócić? – spytała, zerkając na niego.
Somewhere over the rainbow, bluebirds fly
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?
poszukiwania
Birds fly over the rainbow, why then oh why can't I?