05-08-2021, 01:00 AM
Niewiedza i ignorancja Romilly'ego w tematyce sztuki wróżbiarstwa nie pomagała wcale... Ale dobrze, wpadł na pewien pomysł, jak rozłożyć karty, na co pokiwał głową. Wyglądało to zupełnie jakby zgadzał się z propozycją kolegi, nie swoją.
- Niech będzie... - wymamrotał bardziej do siebie.
Pierwsza karta miała symbolizować problem, druga to, czego Romilly nie powinien robić, z kolei trzecia, co powinien. Nic skomplikowanego. Najprostsze rozłożenie kart, które jednak mogłoby zdziałać cuda.
Zaraz wyłożył na stoliku przed sobą trzy karty - każda z nich w odpowiednim kierunku. Kolejno Starzec, Wieża oraz Świat, na co Nico uniósł lekko brwi.
- Dobra. To tak... Ta tutaj - tu wskazał palcem na pierwszą z wyłożonych kart. - Wiesz, to właściwie tylko formalność, bo symbolizuje sam problem. Ani dla mnie, ani dla ciebie nie będzie niespodzianką, że jesteś osamotniony. Może nie postrzegałeś tego do tej pory jako problem, ale zaczęło być męczące. Rozważasz, co dalej, to też oczywiste - dlatego tu jesteś... I być może intuicja podpowiada ci pewne rozwiązanie... Tu strzelam, że rozwiązanie, na które wpadłeś, to rozmowa, czy okazanie twoich uczuć.
Tak naprawdę mógł spodziewać się, że to właśnie ta karta będzie pierwszą.
- Dalej... Czyli to czego nie powinieneś... - wskazał dla odmiany otwartą dłonią na drugą z kart. - I tu robi się problematycznie. Widzisz, wieża mówi o jakiejś czyhającej katastrofie i nagłej zmianie. Nie wiem, na ile ci to odpowiada, ale nie możesz działać zbyt spontanicznie, czy pochopnie. To znaczy, nie chcesz być zbyt osaczający. Zakładamy, że ta osoba nie ma pojęcia, że ją lubisz, tak? I nie przyjęłaby pewnie za dobrze nagłej informacji, czy dajmy na to, nagłego zaproszenia na randkę, pytania o chodzenie i tak dalej... Warto zacząć od czegoś mniej... Wprost? Od jakichś wskazówek?
Wreszcie przy ostatniej karcie, osunął dłoń ze stolika.
- I na koniec to... Huh... - zastanowił się chwilę z lekkim uśmiechem. - Wiesz, ta karta powinna cię ukierunkować, ale jest coś dużo ciekawszego. Pozytywnego, jakby co. Bo widzisz, symbolizuje spełnienie. Zwiastuje sukces, a więc też szczęśliwy związek. W sumie gratuluję. W dużym skrócie, nie mów o niczym wprost, nie naciskaj, bądź raczej subtelny, żadnych wielkich wyznań na początek... Raczej daj jej... Lub jemu znać, że jesteś zainteresowany, ale małymi kroczkami i wszystko pójdzie po twojej myśli.
Pokiwał głową, dumny z siebie.
- Wracając do twojego pytania z początku... Nie wiem, spędzaj z tą osobą czas, pomagaj jej w razie potrzeby, potem może zasugeruj, że z nikim tak dobrze się nie dogadujesz i dopiero potem zrób większy krok?
- Niech będzie... - wymamrotał bardziej do siebie.
Pierwsza karta miała symbolizować problem, druga to, czego Romilly nie powinien robić, z kolei trzecia, co powinien. Nic skomplikowanego. Najprostsze rozłożenie kart, które jednak mogłoby zdziałać cuda.
Zaraz wyłożył na stoliku przed sobą trzy karty - każda z nich w odpowiednim kierunku. Kolejno Starzec, Wieża oraz Świat, na co Nico uniósł lekko brwi.
- Dobra. To tak... Ta tutaj - tu wskazał palcem na pierwszą z wyłożonych kart. - Wiesz, to właściwie tylko formalność, bo symbolizuje sam problem. Ani dla mnie, ani dla ciebie nie będzie niespodzianką, że jesteś osamotniony. Może nie postrzegałeś tego do tej pory jako problem, ale zaczęło być męczące. Rozważasz, co dalej, to też oczywiste - dlatego tu jesteś... I być może intuicja podpowiada ci pewne rozwiązanie... Tu strzelam, że rozwiązanie, na które wpadłeś, to rozmowa, czy okazanie twoich uczuć.
Tak naprawdę mógł spodziewać się, że to właśnie ta karta będzie pierwszą.
- Dalej... Czyli to czego nie powinieneś... - wskazał dla odmiany otwartą dłonią na drugą z kart. - I tu robi się problematycznie. Widzisz, wieża mówi o jakiejś czyhającej katastrofie i nagłej zmianie. Nie wiem, na ile ci to odpowiada, ale nie możesz działać zbyt spontanicznie, czy pochopnie. To znaczy, nie chcesz być zbyt osaczający. Zakładamy, że ta osoba nie ma pojęcia, że ją lubisz, tak? I nie przyjęłaby pewnie za dobrze nagłej informacji, czy dajmy na to, nagłego zaproszenia na randkę, pytania o chodzenie i tak dalej... Warto zacząć od czegoś mniej... Wprost? Od jakichś wskazówek?
Wreszcie przy ostatniej karcie, osunął dłoń ze stolika.
- I na koniec to... Huh... - zastanowił się chwilę z lekkim uśmiechem. - Wiesz, ta karta powinna cię ukierunkować, ale jest coś dużo ciekawszego. Pozytywnego, jakby co. Bo widzisz, symbolizuje spełnienie. Zwiastuje sukces, a więc też szczęśliwy związek. W sumie gratuluję. W dużym skrócie, nie mów o niczym wprost, nie naciskaj, bądź raczej subtelny, żadnych wielkich wyznań na początek... Raczej daj jej... Lub jemu znać, że jesteś zainteresowany, ale małymi kroczkami i wszystko pójdzie po twojej myśli.
Pokiwał głową, dumny z siebie.
- Wracając do twojego pytania z początku... Nie wiem, spędzaj z tą osobą czas, pomagaj jej w razie potrzeby, potem może zasugeruj, że z nikim tak dobrze się nie dogadujesz i dopiero potem zrób większy krok?