06-08-2021, 06:57 PM
1 Września, godzina 19:37
Nie miał okazji, by zaczepić ją na peronie, zaś później nie mógł jej odnaleźć w pociągu. Meredith była osobą, z którą najbardziej chciał porozmawiać po powrocie do Hogwartu, ale musiał poczekać na odpowiedni moment. Pragnął załatwić to od razu mimo tego, że spodziewał się nieprzyjemnej rozmowy.
Miał jej coś do przekazania, wyjaśnienia. Ramsey i Meredith łączyła relacja, która, z punktu widzenia chłopaka, nie mogła być kontynuowana. W trakcie zeszłego roku szkolnego kilkakrotnie się spotkali w odosobnionych miejscach i spędzali ze sobą czas w bardzo nieregulaminowy sposób. Gryfon nie czuł jakieś wyjątkowo głębokiej zażyłości względem ślizgonki, miał również wrażenie, że ona również nie darzyła go dogłębnymi uczuciami. Dla niego relacja z Meredith miała podłoże czysto fizyczne. Taki układ był dla niego bardzo wygodny, ale Ramsey musiał jej przekazać, że w tym roku nie będą mogli spotykać się na takich samych zasadach. Chłopak był zaręczony, nie mógł sobie pozwolić na schadzki, a poza tym zaczął coraz mocniej i mocniej czuć coś względem pewnej gryfonki. Uderzyło go to na tyle mocno, że nie miał ochoty na spotkania z żadną inną dziewczyną.
Ze względu na ich dotychczasową zażyłość chciał tę informację przekazać Meredith jak najszybciej. Udało mu znaleźć moment na rozmowę po uczcie powitalnej. Wyciągnął ją z wielkiej sali nim uczniowie zaczęli rozchodzić się do dormitorium. Poprowadził ją pod ławki, w pobliżu których nikogo nie było, mieli więc dobre warunki do prywatnej rozmowy. Nie chciał siadać, gdyż w każdym momencie ich rocznik mógł być zawołany do dormitoriów.
- Wybacz, że tak cię wyciągnąłem, ale chciałem pogadać – zaczął odrobinę niepewnie. Obawiał się, jak dziewczyna zareaguje. Niby nigdy nie zachowywała się tak, jakby bardzo jej zależało na Ramsey’u, ale z drugiej strony… sypiali ze sobą. To nie było byle co. Reakcja Meredith była dla niego jedną wielką niewiadomą. Nie miał pojęcia czego się spodziewać.
- Chodzi o nas. O nasze spotkania – powiedział poważnym tonem i złożył ramiona. Wolał od razu przejść do rzeczy. Bał się, że jeśli rozpocznie od zwyczajnej rozmowy o niczym, to później zabraknie mu siły woli by wrócić do tematu ich relacji.
Nie miał okazji, by zaczepić ją na peronie, zaś później nie mógł jej odnaleźć w pociągu. Meredith była osobą, z którą najbardziej chciał porozmawiać po powrocie do Hogwartu, ale musiał poczekać na odpowiedni moment. Pragnął załatwić to od razu mimo tego, że spodziewał się nieprzyjemnej rozmowy.
Miał jej coś do przekazania, wyjaśnienia. Ramsey i Meredith łączyła relacja, która, z punktu widzenia chłopaka, nie mogła być kontynuowana. W trakcie zeszłego roku szkolnego kilkakrotnie się spotkali w odosobnionych miejscach i spędzali ze sobą czas w bardzo nieregulaminowy sposób. Gryfon nie czuł jakieś wyjątkowo głębokiej zażyłości względem ślizgonki, miał również wrażenie, że ona również nie darzyła go dogłębnymi uczuciami. Dla niego relacja z Meredith miała podłoże czysto fizyczne. Taki układ był dla niego bardzo wygodny, ale Ramsey musiał jej przekazać, że w tym roku nie będą mogli spotykać się na takich samych zasadach. Chłopak był zaręczony, nie mógł sobie pozwolić na schadzki, a poza tym zaczął coraz mocniej i mocniej czuć coś względem pewnej gryfonki. Uderzyło go to na tyle mocno, że nie miał ochoty na spotkania z żadną inną dziewczyną.
Ze względu na ich dotychczasową zażyłość chciał tę informację przekazać Meredith jak najszybciej. Udało mu znaleźć moment na rozmowę po uczcie powitalnej. Wyciągnął ją z wielkiej sali nim uczniowie zaczęli rozchodzić się do dormitorium. Poprowadził ją pod ławki, w pobliżu których nikogo nie było, mieli więc dobre warunki do prywatnej rozmowy. Nie chciał siadać, gdyż w każdym momencie ich rocznik mógł być zawołany do dormitoriów.
- Wybacz, że tak cię wyciągnąłem, ale chciałem pogadać – zaczął odrobinę niepewnie. Obawiał się, jak dziewczyna zareaguje. Niby nigdy nie zachowywała się tak, jakby bardzo jej zależało na Ramsey’u, ale z drugiej strony… sypiali ze sobą. To nie było byle co. Reakcja Meredith była dla niego jedną wielką niewiadomą. Nie miał pojęcia czego się spodziewać.
- Chodzi o nas. O nasze spotkania – powiedział poważnym tonem i złożył ramiona. Wolał od razu przejść do rzeczy. Bał się, że jeśli rozpocznie od zwyczajnej rozmowy o niczym, to później zabraknie mu siły woli by wrócić do tematu ich relacji.