09-08-2021, 11:29 PM
Zmarszczył brwi, naprawdę bardzo mocno starając się postawić w sytuacji potomka arystokratycznego, czystego rodu, ale nie był w stanie. I nie mógł nic na to porazić. To, co wiedział o zwyczajach i tradycjach takich rodzin, pochodziło właśnie od tych niewielu znajomych, którzy mogli pochwalić się całkowicie magiczną rodziną na przynajmniej trzy pokolenia wstecz i w żaden sposób nie obejmował umysłem idei zamykania się na rozwój. Bo tak to widział: zamykanie się na rozwój. Westchnął trochę sfrustrowany faktem, że nie może powiedzieć Aspasii, że ją rozumie. Mógł jedynie próbować wspierać ją i służyć radą kogoś, kto stoi po tej "drugiej stronie barykady".
- Hm, no ale w szkole w takim razie nie musisz przejmować się uczęszczaniem na bankiety, spotkania, obiadki, cokolwiek... w sumie poniekąd możesz robić to, na co nie masz czasu w domu, prawda? To znaczy, poza lekcjami, ma się rozumieć. - Nie chciał, żeby już na początku roku szkolnego wpadała w melancholię. Miała przed sobą dziesięć miesięcy spędzania czasu z przyjaciółmi! No i z tego co zrozumiał, to w domu musiała w jakimś przynajmniej stopniu stosować się do pewnych określonych zasad, w Hogwarcie mogła od tego odetchnąć. I mogła w spokoju myśleć nad tym, co chciała robić w przyszłości, nawet jeśli rodzice teoretycznie już jej życie układali bez konsultacji z nią samą! Sam przed sobą obiecał, że pomoże Sii znaleźć to, co ją interesuje i co chciałay w życiu robić.
- Hm, tu się z tobą nie do końca zgodzę. Oczywiście, że w życiu można - a nawet powinno się! - robić to, co się lubi. No bo jeśli ostatecznie zdecydujesz się na coś, co w ogóle cię nie interesuje, to bardzo szybko można stracić motywację i się wypalić. Na owutemy można wybrać kilka przedmiotów więcej, tak w razie czego, ale przede wszystkim skupić się na tym, co idzie ci najlepiej i z czym masz nadzieję wiązać przyszłość. Takie jest moje zdanie. - Uniósł odrobinę ręce z otwartymi dłońmi, jakby w geście obronnym. Chciał jedynie w ten sposób podkreślić, że nie narzuca jej swojego poglądu, a jedynie go przedstawia. - Na przykład jeśli lubisz eliksiry, to jak najbardziej warto je kontynuować. Na pewno z eliksirami możesz pójć na studia magomedyczne ze specjalizacją w urazach po eliksirach i truciznach. Możesz też pewnie zająć się produkcją zaopatrzenia do szpitali, gdzie potrzeba cały czas wielu różnych mikstur. - Wzruszył ramionami, podając na poczekaniu dwa przykłady, które przyszły mu na myśl. Musiałby dowiedzieć się co można robić w przyszłości w oparciu o eliksiry, bo sam skończył już przygodę z tym przedmiotem.
Opuścił ramiona i przechylił odrobinę głowę, starając się złapać spuszczony wzrok koleżanki.
- No dobra, może nie jestem dziedzicem znanego rodu, ani raczej nie zostanę zaproszony na bankiet rodzin czystokrwistych, ale chyba mam jakieś inne zalety. I nigdzie się nie wybieram. - Nie poczuł się urażony, choć ton wypowiedzi Aspasii mógłby sugerować, że wcale nie cieszyła się ze znajomości z nim. Jakoś nie zwrócił na to uwagi za bardzo.
- Hm, no ale w szkole w takim razie nie musisz przejmować się uczęszczaniem na bankiety, spotkania, obiadki, cokolwiek... w sumie poniekąd możesz robić to, na co nie masz czasu w domu, prawda? To znaczy, poza lekcjami, ma się rozumieć. - Nie chciał, żeby już na początku roku szkolnego wpadała w melancholię. Miała przed sobą dziesięć miesięcy spędzania czasu z przyjaciółmi! No i z tego co zrozumiał, to w domu musiała w jakimś przynajmniej stopniu stosować się do pewnych określonych zasad, w Hogwarcie mogła od tego odetchnąć. I mogła w spokoju myśleć nad tym, co chciała robić w przyszłości, nawet jeśli rodzice teoretycznie już jej życie układali bez konsultacji z nią samą! Sam przed sobą obiecał, że pomoże Sii znaleźć to, co ją interesuje i co chciałay w życiu robić.
- Hm, tu się z tobą nie do końca zgodzę. Oczywiście, że w życiu można - a nawet powinno się! - robić to, co się lubi. No bo jeśli ostatecznie zdecydujesz się na coś, co w ogóle cię nie interesuje, to bardzo szybko można stracić motywację i się wypalić. Na owutemy można wybrać kilka przedmiotów więcej, tak w razie czego, ale przede wszystkim skupić się na tym, co idzie ci najlepiej i z czym masz nadzieję wiązać przyszłość. Takie jest moje zdanie. - Uniósł odrobinę ręce z otwartymi dłońmi, jakby w geście obronnym. Chciał jedynie w ten sposób podkreślić, że nie narzuca jej swojego poglądu, a jedynie go przedstawia. - Na przykład jeśli lubisz eliksiry, to jak najbardziej warto je kontynuować. Na pewno z eliksirami możesz pójć na studia magomedyczne ze specjalizacją w urazach po eliksirach i truciznach. Możesz też pewnie zająć się produkcją zaopatrzenia do szpitali, gdzie potrzeba cały czas wielu różnych mikstur. - Wzruszył ramionami, podając na poczekaniu dwa przykłady, które przyszły mu na myśl. Musiałby dowiedzieć się co można robić w przyszłości w oparciu o eliksiry, bo sam skończył już przygodę z tym przedmiotem.
Opuścił ramiona i przechylił odrobinę głowę, starając się złapać spuszczony wzrok koleżanki.
- No dobra, może nie jestem dziedzicem znanego rodu, ani raczej nie zostanę zaproszony na bankiet rodzin czystokrwistych, ale chyba mam jakieś inne zalety. I nigdzie się nie wybieram. - Nie poczuł się urażony, choć ton wypowiedzi Aspasii mógłby sugerować, że wcale nie cieszyła się ze znajomości z nim. Jakoś nie zwrócił na to uwagi za bardzo.