10-08-2021, 12:35 AM
- I mnie i Kai. - Nie mogłaby zostawić tego tak o bez odpowiedzi! Jeszcze by pomyślał, że dała za wygraną! Poza tym mogłoby to oznaczać, że przyznaje, że nie bał się jej albo Kai, albo że bał się ich tylko jak są razem, albo - co gorsza! - że nie bał się ich w ogóle nigdy i w żadnej sytuacji, a to po prostu nie mogło być prawdą! Tym bardziej, że kilkakrotnie widziała przerażenie zarówno na jego twarzy, jak i Willa, kiedy przegrywali jakiś zakład i uderzała w nich świadomość, że będą musieli znosić przechwalające się i wypominające im to w żartach dziewczyny.
- Oho, tak od razu chcesz subskrypcję roczną, bez wcześniejszej próbki? To tylko dowodzi, że nasze wino jest tak legendarne, że nie trzeba go testować przed podjęciem tak ważnej decyzji. - Z dumą dla domowego wyrobu Puchonów, wypięła pierś jakby co najmniej właśnie wygrała Turniej Trójmagiczny. - Niemniej polecam najpierw sprawdzić jak poradzisz sobie w tej alkoholicznej potyczce. - Może i Ethan był przekonany o swojej wygranej w tym starciu, ale Aurora była świadoma swojej przewagi - ileż to już razy piła Puchońskie wino? Była tak zaprawiona w boju, że mogła bez skrępowania przyznać, że da nawet Gryfonowi fory! Ale nie chciała już teraz tego przyznawać, to zaproponuje mu jak już usiądą przy tym wyżej wspomnianym trunku i zacznie się prawdziwy pojedynek.
- Bezpieczna dla innych zwierzątek, które skończyłyby marnie, jakby znalazły się w takiej borsuczkowej norce. To wszystko było bardzo przemyślane! Nie dość, że blisko do kuchni, więc nie musimy tracić czasu na omijanie patroli w celu zdobycia zaopatrzenia, to jeszcze bezpiecznie dla innych, bo pewnie nie byliby w stanie wytrzymać presji mieszkania tak blisko ślizgonów, a my zjadamy gady na śniadanie... - Poniekąd sugerowała, że dzięki bliskości z domem węża to właśnie wychowankowie Hufflepuff bronili cały zamek przed zieloną falą nienawiści, czy cokolwiek. Nie miała nic do wielu Ślizgonów i Ethan z pewnością to wiedział, ale to wcale nie znaczyło, że nie wykorzysta tego argumentu.
- Aha! Czyli przyznajesz, że to ja ciebie oswoiłam? - Uniosła brwi i uśmiechnęła się triumfalnie, wyłuskując z jego słów przede wszystkim to nie do końca bezpośrednie potwierdzenie. - W takim wypadku mogę się zgodzić na... - Zmrużyła odrobinę oczy, przyglądając się chłopakowi w zastanowieniu, zanim ostatecznie zaklasyfikowała go gdzieś trochę wyżej niż dotychczas. - ... prawie hipogryfa. - skinęła ostatecznie głową, jakby sama sobie przyznała rację, że to bardzo sensowne umiejscowienie takiego zdziczałego Ethana.
- Oho, tak od razu chcesz subskrypcję roczną, bez wcześniejszej próbki? To tylko dowodzi, że nasze wino jest tak legendarne, że nie trzeba go testować przed podjęciem tak ważnej decyzji. - Z dumą dla domowego wyrobu Puchonów, wypięła pierś jakby co najmniej właśnie wygrała Turniej Trójmagiczny. - Niemniej polecam najpierw sprawdzić jak poradzisz sobie w tej alkoholicznej potyczce. - Może i Ethan był przekonany o swojej wygranej w tym starciu, ale Aurora była świadoma swojej przewagi - ileż to już razy piła Puchońskie wino? Była tak zaprawiona w boju, że mogła bez skrępowania przyznać, że da nawet Gryfonowi fory! Ale nie chciała już teraz tego przyznawać, to zaproponuje mu jak już usiądą przy tym wyżej wspomnianym trunku i zacznie się prawdziwy pojedynek.
- Bezpieczna dla innych zwierzątek, które skończyłyby marnie, jakby znalazły się w takiej borsuczkowej norce. To wszystko było bardzo przemyślane! Nie dość, że blisko do kuchni, więc nie musimy tracić czasu na omijanie patroli w celu zdobycia zaopatrzenia, to jeszcze bezpiecznie dla innych, bo pewnie nie byliby w stanie wytrzymać presji mieszkania tak blisko ślizgonów, a my zjadamy gady na śniadanie... - Poniekąd sugerowała, że dzięki bliskości z domem węża to właśnie wychowankowie Hufflepuff bronili cały zamek przed zieloną falą nienawiści, czy cokolwiek. Nie miała nic do wielu Ślizgonów i Ethan z pewnością to wiedział, ale to wcale nie znaczyło, że nie wykorzysta tego argumentu.
- Aha! Czyli przyznajesz, że to ja ciebie oswoiłam? - Uniosła brwi i uśmiechnęła się triumfalnie, wyłuskując z jego słów przede wszystkim to nie do końca bezpośrednie potwierdzenie. - W takim wypadku mogę się zgodzić na... - Zmrużyła odrobinę oczy, przyglądając się chłopakowi w zastanowieniu, zanim ostatecznie zaklasyfikowała go gdzieś trochę wyżej niż dotychczas. - ... prawie hipogryfa. - skinęła ostatecznie głową, jakby sama sobie przyznała rację, że to bardzo sensowne umiejscowienie takiego zdziczałego Ethana.