11-08-2021, 12:40 AM
Wzrok Flory powędrował gdzieś w inne miejsce. Wyczuła, że Krukonka nie jest wobec niej w tym momencie zbyt przyjaźnie nastawiona, ale nie zareagowała w żaden inny sposób. Zamiast tego – wyglądała zupełnie tak, jakby zastanawiała się nad słowami przed chwilą wypowiedzianymi. Czy drzewa nie są dobrym miejscem na przeczekanie burz?
Nie, na pewno nie były. Krukonka miała rację, pioruny bardzo często w nie uderzają, przez co można zostać zmiażdżonym przez ciężar przewróconego drzewa. Ale w tym momencie Florze nie chodziło o taki rodzaj burzy. Chodziło jej o burzę taką, jaką można było narysować na kartce. I taką, która potrafi gromadzić się wokół człowieka, kiedy tylko za dużo czuje.
Minęła chwila konsternacji, w której Flora nie odezwała się ani słowem, patrząc jedynie jakby nieobecnym spojrzeniem gdzieś w stronę rysującymi się przed nimi lasu. A po chwili złapała za niebieską kredkę i postawiła kilka kolejnych linii.
Przerwała na moment, kiedy jej towarzyszka zbliżyła się i nagle zainteresowała się rysunkiem Flory. Nie poczuła się jakoś strasznie zawstydzona czy zestresowana, po prostu przetwarzając pytanie, nie potrafiła się skupić na dalszym rysowaniu.
— Obrazek – stwierdziła oczywistość Flora, stawiając kilka kolejnych kresek na papierze.
W zasadzie nawet do głowy jej nie przyszło, że dziewczyna może pytać o coś innego.
Nie, na pewno nie były. Krukonka miała rację, pioruny bardzo często w nie uderzają, przez co można zostać zmiażdżonym przez ciężar przewróconego drzewa. Ale w tym momencie Florze nie chodziło o taki rodzaj burzy. Chodziło jej o burzę taką, jaką można było narysować na kartce. I taką, która potrafi gromadzić się wokół człowieka, kiedy tylko za dużo czuje.
Minęła chwila konsternacji, w której Flora nie odezwała się ani słowem, patrząc jedynie jakby nieobecnym spojrzeniem gdzieś w stronę rysującymi się przed nimi lasu. A po chwili złapała za niebieską kredkę i postawiła kilka kolejnych linii.
Przerwała na moment, kiedy jej towarzyszka zbliżyła się i nagle zainteresowała się rysunkiem Flory. Nie poczuła się jakoś strasznie zawstydzona czy zestresowana, po prostu przetwarzając pytanie, nie potrafiła się skupić na dalszym rysowaniu.
— Obrazek – stwierdziła oczywistość Flora, stawiając kilka kolejnych kresek na papierze.
W zasadzie nawet do głowy jej nie przyszło, że dziewczyna może pytać o coś innego.