17-08-2021, 08:40 AM
Aspasia najwyraźniej nie chciała ciągnąć tego tematu, a Aidan? Cóż, nie było powód, dla którego miałby nie ustąpić. Wysłuchał problemów, wyraził swoje zdanie, starał się jakkolwiek pocieszyć dziewczynę (mimo że nie był do tego najlepszą osobą). Mógłby jeszcze co najwyżej przedyskutować wszystko dokładnie, ale skoro Ślizgonka nie prowadziła całej rozmowy w tym kierunku, nie było warto. Sprawa była skomplikowana i może to nawet zbyt ciężki temat jak na pierwsze spotkanie po wakacjach.
Zastanowił się chwilę przed odpowiedzią na jej kolejne pytanie, patrząc przy tym za okno.
- Nie. Chyba nie... - mruknął w pierwszej kolejności bez przekonania.
Problem i drobną niepewność wynikał z tego, że właściwie niewielu osobom po prostu ufał. Czy obawiał się, że zostanie całkiem sam? No nie. Ludzie przewijali się przez życie każdego i w chłodnej kalkulacji mógł ocenić, że całkiem sam nie zostanie. Jeśli straci kontakt ze znajomymi szkolnymi, miał przecież poznać nowych ludzi, po prostu. Ale czy był przekonany, że będą to ludzie, których będzie mógł traktować jako bliższe osoby? To już dużo trudniejszy temat.
- Nie, chyba nie mieliby powodów, żeby się odwrócić - wzruszył lekko rękoma. - Chyba wcześniej musiałyby być jakieś sygnały, albo trzeba byłoby z czymś naprawdę... Dojebać.
Tu akurat powiedział całkowitą prawdę! Nie sądził, by takie rzeczy działy się z dnia na dzień, jeśli tylko nie było czyjejś niezaprzeczalnej winy.
- Czemu akurat teraz o tym myślisz? - dopytał po chwili. Faktycznie mieli wstęp do tego tematu, który Aspasia rozwijała w spójny i logiczny sposób, ale czuł się przy tym, jakby czegoś nie wiedział. Czy ktoś faktycznie zdążył się od niej odsunąć? Albo może miała już podobne sygnały?
Zastanowił się chwilę przed odpowiedzią na jej kolejne pytanie, patrząc przy tym za okno.
- Nie. Chyba nie... - mruknął w pierwszej kolejności bez przekonania.
Problem i drobną niepewność wynikał z tego, że właściwie niewielu osobom po prostu ufał. Czy obawiał się, że zostanie całkiem sam? No nie. Ludzie przewijali się przez życie każdego i w chłodnej kalkulacji mógł ocenić, że całkiem sam nie zostanie. Jeśli straci kontakt ze znajomymi szkolnymi, miał przecież poznać nowych ludzi, po prostu. Ale czy był przekonany, że będą to ludzie, których będzie mógł traktować jako bliższe osoby? To już dużo trudniejszy temat.
- Nie, chyba nie mieliby powodów, żeby się odwrócić - wzruszył lekko rękoma. - Chyba wcześniej musiałyby być jakieś sygnały, albo trzeba byłoby z czymś naprawdę... Dojebać.
Tu akurat powiedział całkowitą prawdę! Nie sądził, by takie rzeczy działy się z dnia na dzień, jeśli tylko nie było czyjejś niezaprzeczalnej winy.
- Czemu akurat teraz o tym myślisz? - dopytał po chwili. Faktycznie mieli wstęp do tego tematu, który Aspasia rozwijała w spójny i logiczny sposób, ale czuł się przy tym, jakby czegoś nie wiedział. Czy ktoś faktycznie zdążył się od niej odsunąć? Albo może miała już podobne sygnały?