20-08-2021, 02:13 PM
Och, ale przecież dał jej już całe mnóstwo satysfakcji. W dodatku liczyła, że może da mu to do myślenia i następnym razem choć przez chwilę zastanowi się, czy aby na pewno warto z nią zadzierać! Nie robiła sobie tu zbyt dużych nadziei, bo przecież powszechnie wiadomo, że Ślizgon ogólnie zdawał się myśleć niewiele... Ale być może coś wreszcie zakłóci spokój i ciszę w jego umyśle.
- Ciężko nazwać te dwa składniki eliksirem, Cavington. Nigdy nie zaszedłeś dalej? Od razu czuję się pewniej, serio... - odparła przewracając oczami, choć miała póki co wyraźnie nieco lepszy humor niż on. Jak dobrze, że nie przepuściła tej szansy!
Zaraz jednak było już nieco mniej wesoło... Cóż, w rzeczywistości naprawdę nie spodziewała się, że zacznie się tu rozbierać i przez chwilę była zaniepokojona, jak daleko to zajdzie. Chociaż nie odezwała się słowem, w jej oczach dało się dostrzec pewien niepokój, który ustał dopiero gdy Mickey zdecydował się zakończyć na rozpięciu paru guzików koszuli. Tyle że nadal z całą sytuacją było jej dziwnie... Niezręcznie? Pospiesznie odwróciła od niego wzrok, kręcąc lekko głową z dezaprobatą. Teraz czuła, że nie może nawet na niego spojrzeć, bo jeszcze pomyśli sobie za dużo i rzuci serią kolejnych durnych komentarzy!
Wysłuchała w ciszy zasady jego gry, jednak przy każdym kolejnym zdaniu bezwiednie krzywiła się nieco bardziej.
- Znaczy że co, jak przyjmę twoje w y z w a n i e - celowo wypowiedziała to słowo kpiącym tonem. - To zamkniesz się na resztę pracy? To brzmi za dobrze, żeby mogło być prawdziwe.
Nie przyjęła go jednoznacznie, ale również nie odrzuciła! Właściwie nie sądziła, żeby miała się czego obawiać. Przecież nie zamierzała podjąć kolejnej próby wypalenia mu dziury przez środek głowy... A nieintencjonalnie również rzadko popełniała większe błędy. Właściwie eliksiry były po prostu proste i logiczne. Podążało się za instrukcją z podręcznika i wszystko wychodziło! Tak po prostu!
Przejęła od niego składnik i postanowiła szybko wziąć się do roboty. Przecież nie chciała spędzić z nim całego wolnego czasu! Tyle że potrzebowali jeszcze chwilę, aż woda ponownie zacznie wrzeć... Z każdym innym Harper prawdopodobnie przeszłaby do rozmowy, choćby o niczym, żeby wypełnić ciszę. Ale to nie był każdy inny. Pochyliła się więc nad stolikiem i podparła głowę wolną ręką, przyglądając się wodzie w kociołku i czekając na moment, w którym będzie gotowa, by dodać pierwszy ze składników.
Po dodaniu pierwszego ze składników, skinęła głową na chłopaka, stawiając najwyraźniej na niewerbalny sposób komunikacji.
Punkty Eliksirów: 7
Kostka: 4
Wynik równania oraz bonus: 4 + 7 (+1) = 12 -> (+1 do sumy kolejnego kroku)
Czy udane?: ✓
- Ciężko nazwać te dwa składniki eliksirem, Cavington. Nigdy nie zaszedłeś dalej? Od razu czuję się pewniej, serio... - odparła przewracając oczami, choć miała póki co wyraźnie nieco lepszy humor niż on. Jak dobrze, że nie przepuściła tej szansy!
Zaraz jednak było już nieco mniej wesoło... Cóż, w rzeczywistości naprawdę nie spodziewała się, że zacznie się tu rozbierać i przez chwilę była zaniepokojona, jak daleko to zajdzie. Chociaż nie odezwała się słowem, w jej oczach dało się dostrzec pewien niepokój, który ustał dopiero gdy Mickey zdecydował się zakończyć na rozpięciu paru guzików koszuli. Tyle że nadal z całą sytuacją było jej dziwnie... Niezręcznie? Pospiesznie odwróciła od niego wzrok, kręcąc lekko głową z dezaprobatą. Teraz czuła, że nie może nawet na niego spojrzeć, bo jeszcze pomyśli sobie za dużo i rzuci serią kolejnych durnych komentarzy!
Wysłuchała w ciszy zasady jego gry, jednak przy każdym kolejnym zdaniu bezwiednie krzywiła się nieco bardziej.
- Znaczy że co, jak przyjmę twoje w y z w a n i e - celowo wypowiedziała to słowo kpiącym tonem. - To zamkniesz się na resztę pracy? To brzmi za dobrze, żeby mogło być prawdziwe.
Nie przyjęła go jednoznacznie, ale również nie odrzuciła! Właściwie nie sądziła, żeby miała się czego obawiać. Przecież nie zamierzała podjąć kolejnej próby wypalenia mu dziury przez środek głowy... A nieintencjonalnie również rzadko popełniała większe błędy. Właściwie eliksiry były po prostu proste i logiczne. Podążało się za instrukcją z podręcznika i wszystko wychodziło! Tak po prostu!
Przejęła od niego składnik i postanowiła szybko wziąć się do roboty. Przecież nie chciała spędzić z nim całego wolnego czasu! Tyle że potrzebowali jeszcze chwilę, aż woda ponownie zacznie wrzeć... Z każdym innym Harper prawdopodobnie przeszłaby do rozmowy, choćby o niczym, żeby wypełnić ciszę. Ale to nie był każdy inny. Pochyliła się więc nad stolikiem i podparła głowę wolną ręką, przyglądając się wodzie w kociołku i czekając na moment, w którym będzie gotowa, by dodać pierwszy ze składników.
Po dodaniu pierwszego ze składników, skinęła głową na chłopaka, stawiając najwyraźniej na niewerbalny sposób komunikacji.
Punkty Eliksirów: 7
Kostka: 4
Wynik równania oraz bonus: 4 + 7 (+1) = 12 -> (+1 do sumy kolejnego kroku)
Czy udane?: ✓