20-08-2021, 10:05 PM
Przekrzywił lekko głowę. W zasadzie nie sądził by żałował. Znaczy, zależy w zasadzie, bo jeśli miałoby potoczyć się kiepsko i Lucas miałby się mścić do końca szkoły - a w zasadzie Yannis był w stanie w to uwierzyć z marszu, jakoś wydawał mu się zdolny do zawzięcia się i złośliwości - to słabo, ale jeśli akurat by to sobie odpuścili, w najgorszym wypadku by... Co. Nie gadali najpewniej. Spali tyłem do siebie żeby na siebie nie patrzeć, może Yannis zamieniłby się z kimś na łóżka dla bezpieczeństwa wszystkich. Nie podobałoby mu się to, już teraz wiedział, po tym całym tygodniu bez ich wspólnych dyskusji, że czegoś brakowało i chyba nawet trochę za tym tęsknił? Nie na tym miało to polegać, i to dziwne, że starczył tydzień, a on już myślał jak może sprowokować ich do "kłótni", które chyba również przestawał tak widzieć. Szczególnie, kiedy z nikim innym nie mógł tak konstruktywnie porozmawiać.
Dlatego też kiedy Lucas wspomniał, że to on jako pierwszy by żałował, nie był w stanie zaprzeczyć. Może faktycznie stęskniłby się szybciej niż sądził. Ba, niż obaj sądzili! Zapełnił więc miejsce na odpowiedź piciem drinka
- No w sumie... No dobra, to w takim razie wakacje, albo jakieś ferie czy coś. Święta. W sumie jakikolwiek wolne, ja to szczerze mogę i w wigilię, najchętniej wieczorem. Są otwarte jakieś knajpy w ogóle w wigilię?
Jego tok myślowy był dość szybki i chaotyczny, zupełnie inny niż przemyślane, złożone zdania, jakie wypowiada na trzeźwo. Mimo to, upojenie alkoholowe miało też tyle dobrego, że nie przejmował się swoją składnią za bardzo.
Na parsknięcie z imienia sam się zaśmiał szczerze, przewracając oczami. Dobra, nie był najlepszą osobą do nazywania zwierząt, okej?! Pokiwał głową ze śmiechem.
- Taa, faktycznie, Puszek Okruszek wypada tu lepiej. - przyznał wesoło, dopijając po tym swojego drinka zdecydowanie za mocnego. - Ej, ja nie hejcę Przeznaczenia, ja tylko jestem zaintrygowany! Nie mnie oceniać, jak obaj wiemy.
Zawiesił wzrok na oczach Lucasa, który jakoś tak znalazł się bliżej. Nie to może, że niemoralnie blisko, ale zauważalnie i Yannis nagle jakoś tak rozproszył się na chwilę, wgapiając się jak cielę w czasie gdy jego myśli poza przypadkowym chaosem podsuwały pojedyncze wizje, jak pocałunek, albo dotyk jego włosów, które wyglądały na miękkie, ale nie wiedział i chętnie by sprawdził, a potem dopytał jak to robi, jako że jego włosy w jego opinii były dosyć szorstkie. Co za szauma?
Dlatego też kiedy Lucas wspomniał, że to on jako pierwszy by żałował, nie był w stanie zaprzeczyć. Może faktycznie stęskniłby się szybciej niż sądził. Ba, niż obaj sądzili! Zapełnił więc miejsce na odpowiedź piciem drinka
- No w sumie... No dobra, to w takim razie wakacje, albo jakieś ferie czy coś. Święta. W sumie jakikolwiek wolne, ja to szczerze mogę i w wigilię, najchętniej wieczorem. Są otwarte jakieś knajpy w ogóle w wigilię?
Jego tok myślowy był dość szybki i chaotyczny, zupełnie inny niż przemyślane, złożone zdania, jakie wypowiada na trzeźwo. Mimo to, upojenie alkoholowe miało też tyle dobrego, że nie przejmował się swoją składnią za bardzo.
Na parsknięcie z imienia sam się zaśmiał szczerze, przewracając oczami. Dobra, nie był najlepszą osobą do nazywania zwierząt, okej?! Pokiwał głową ze śmiechem.
- Taa, faktycznie, Puszek Okruszek wypada tu lepiej. - przyznał wesoło, dopijając po tym swojego drinka zdecydowanie za mocnego. - Ej, ja nie hejcę Przeznaczenia, ja tylko jestem zaintrygowany! Nie mnie oceniać, jak obaj wiemy.
Zawiesił wzrok na oczach Lucasa, który jakoś tak znalazł się bliżej. Nie to może, że niemoralnie blisko, ale zauważalnie i Yannis nagle jakoś tak rozproszył się na chwilę, wgapiając się jak cielę w czasie gdy jego myśli poza przypadkowym chaosem podsuwały pojedyncze wizje, jak pocałunek, albo dotyk jego włosów, które wyglądały na miękkie, ale nie wiedział i chętnie by sprawdził, a potem dopytał jak to robi, jako że jego włosy w jego opinii były dosyć szorstkie. Co za szauma?